2002 rok i mój pierwszy samochód. Ja w Tico vs jakiś mały citroen. Facet miał lekko wgięty zderzak. Mój odpadł razem z lampą. Naprawę mojego Tico wycenili mi na 4000. Pewnie zmieściłbym sie w 2500, jednak wyceniający miał jakieś układy z firmą naprawiającą i już się dogadali nad moją głową. Naprawiłem, sprzedałem, blacha się wginała po naciśnięciu kciukiem nieprawdopodobnie. Co jedno.. co sobie ceniłem, bezawaryjny i z dobrym kopniakiem.
Znajomy kiedyś puknął poldkiem punciaka. Na polskim cadillacu poza małym (długość , grubość palca wskazującego) wgnieceniem na kancie - tuż przy przednim reflektorze nie było śladu. Za to bok punciaka przypominał przód tego żelazka.
takie starcie i wyciąganie porównań jest nieuprawnione, bo to są samochody całkowicie innych klas i gabarytów. Bo to tak, jakby robić porównanie zderzenia bmw serii 7 ze seicento, i na tej podstawie wyciągać wniosek, któa myśl techniczna jest lepsza: niemiecka czy włoska
@bbarf: bzdura. Hak działa na ten samochód, któy ma hak w ten sposób, że wjechanie w hak powoduje po prostu rozpieprzenie podługi i podłużnic. Opowieści o tym, jakim to hak nie jest buforem można między bajki włożyć
Ojciec miał tico które, ale po kilku latach bezawaryjnej jazdy stłukło się prawie jak na filmie lecz z golfem przy prędkości 5 km/h. Ale miło go wspominam, bo można było przewieźć nim wszystko niezależnie od wagi, byleby weszło do środka.
Komentarze (170)
najlepsze
Jednak na "Ambitny