Gdyby przeczytała to osoba, która zrobiła pierwszą na świecie słit focie z perspektywy do robienia loda, rzecz jasna w kiblu przy lustrze, mogła by zbić majątek na odszkodowaniach?
@MMaros: Ta - plagiat lepszy bo chociaż kolorowy a ten oryginał to jakaś lipa czarno biała, przecież teraz kolorowy aparacik grosze kosztuje, phi - żenada.
@Lk_hc: Opinia "experta" już nie raz spowodowała orzeczenie całkiem innego wyroku niż wydawał się logiczny dla większości ludzi, która zapoznała się ze sprawą. Ale to było poruszane w oddzielnym wykopie poświęconym "ekspertom", zwanymi również biegłymi.
Co do kwestii plagiatowania i tego, czy można robić zdjęcia podobne, etc.
Myślę, że przede wszystkim należy rozróżnić fotografie amatorskie (czyli za które nikt nie zapłacił, służą często do nauki warsztatu) od komercyjnych, gdzie są już pieniądze.
Ponadto co innego wzorować się, iść z czymś krok na przód, co innego perfidnie kopiować (kwestia kreatywności).
A generalnie, to kwestia praw autorskich coraz częściej nie chroni, a działa wręcz przeciwnie: na niekorzyść sztuki.
@simperium: zgadzam się z Twoim komentarzem. Dodałabym jeszcze, że obydwa zdjęcia prezentują zupełnie inne ujęcia. W pierwotnym zdjęciu widać kunszt zrealizowanego pomysłu. Para stoi na zaoranym polu, na ziemi, z której ziarna wydadzą plon. Tak jak z małżeństwa rodzą się plony miłości: np. potomstwo. Oboje małżonków ma skupiony wyraz twarzy i patrzy przed siebie tak, jakby patrzyli w swoją przyszłość, związani dosłownie zobrazowanymi węzłami małżeńskimi. Drugie zdjęcie to tylko marna podróbka
@Elfik32: Każda znajdzie swojego amatora. Ja Ciebie tak podpuszczam, żebyś nie myślała, że jesteś nie wiadomo czym. Później będę chciał się z tobą umówić.;-)
Świat robi się chory. Co w przypadku, gdy para młoda zarzyczy sobie jakąś fotkę. Przecież nikt nie będzie sprawdzał, czy podobna już została zrobiona bo i w jaki sposób ma to zrobić?
@Bombasarkadian: Przecież w przypadku w którym klient zażyczy sobie takie zdjęcie, fotograf też na nim zarabia. Jaka to różnica czy inicjatywa wychodzi od klienta czy od fotografa? A jeśli tym klientem będzie modelka, która chce właśnie takie zdjęcie, by później je sprzedać agencji reklamowej? To fotograf ma jej powiedzieć - "Sorry, nie zrobię takiego zdjęcia, bo już ktoś takie zrobił."? Paranoja.
@loge5: To chyba trochę inna sytuacja. W przypadku opisanym w artykule fotograf skopiował cudzy pomysł i zarobił na nim. W przypadku, który opisujesz to klient chciałby coś na wzór istniejącego rozwiązania. Kwestia tego od kogo wychodzi inicjatywa, bo nie sama kopia pomysłu jest tu problemem a przypisywanie sobie jego (pomysłu) autorstwa.
Plagiat pomysłu? No to niech przedstawi prawa autorskie do pomysłu a nie zdjęcia. Już widzę jak microsoft pozywa każdego kto zrobi system z okienkami lol.
@Szmerg: Młode pary chcą mieć oryginalne zdjęcia. W moim mieście się fotografują pod zamkiem a że kiedyś przesiadywała tam młodzież to popularnym motywem zdjęcia było "Młoda para na tle punków pijących jabola".
@plushy: Jest trylion zdjęć. Choćby w fetish art, gdzie modelki linami się związuje i strzela foty, w różnych pozach. Liczba schematów jest skończona, różni się jedynie modelka. Jeśli tutaj zapadnie wyrok skazujący to ja robię setkę takich fot z pierwszą lepszą modelką i każdego innego będę posądzał o plagiat.
Taaa. To się nie nazywa plagiat. Plagiat by był, jakby skopiował kawałek zdjęcia.
Jeśli przepiszesz Harrego Pottera zmieniając każde zdanie stylistycznie (żeby zdania się nie powtarzały słowo w słowo), i podmieniając wymyślone nazwy własne na inne - plagiatu nie będzie. Będzie to może wątpliwe etycznie, ale prawo nie chroni w takim wypadku.
I bardzo dobrze - inaczej nie mogłyby powstawać np. parodie innych książek, nowe wersje książek opartych na znanych legendach, niektóre
@tell_me_more: Racja, nie jest to żaden plagiat. Nawet w świetle obowiązującego prawa, o zdrowym rozsądku nie wspominając. Cytuję: "Konieczne jest bowiem udowodnienie, że zachodzące pomiędzy porównywanymi fotografiami podobieństwa nie są przypadkowe i wskazują na celowe wykorzystanie treści zdjęcia oryginalnego."
Treścią zdjęcia oryginalnego jest w tym wypadku przede wszystkim para młoda, a dopiero na drugim planie jest kołdra i sznur.
Plagiat, to podpisanie się własnym nazwiskiem pod czyjąś pracą (inaczej, kradzież autorstwa),
@tell_me_more: Jeśli przepiszesz Harrego Pottera zmieniając każde zdanie stylistycznie (żeby zdania się nie powtarzały słowo w słowo), i podmieniając wymyślone nazwy własne na inne - plagiatu nie będzie.
Będzie to plagiat gdyż zostaną zachowane różne zdarzenia które w całości tworzą pewną kompozycję. Gdyby tak nie było to nikt by nie płacił autorom za tłumaczenia na inne języki tylko ogłaszał Harry Potter u nas będzie się nazywał Jaś Kowalski.
hmmm... a co ze zdjęciami przedmiotów, pojazdów etc na allegro? Przecież można to podciągnąć pod plagiat. Zdjęcie przedmiotu na tle od przodu. Tysiące takich zdjęć.
Fotobzdury, a nie blog. Nie jest to żaden plagiat. Ani tym bardziej kradzież. Autorka tego żałobnego bloga ma spore szanse przegrać w sądzie za oszczerstwa. Artyści cytują z siebie wręcz zapożyczają ujęcie i wykorzystują dobre pomysły. Zwykle słabsi biorą od lepszych, ale bywa także często na odwrót. Tak działa sztuka od tysięcy lat!. Autorka nie ma pojęcia o sztuce i historii sztuki. Dowodzi tego jej wywód. Jak można się parać fotografią z
@kropka89: Przede wszystkim musiałby to opatentować przed podaniem do publicznej wiadomości. Czyli przed wystawieniem w galerii, wysłaniem na konkurs, czy wydrukowaniu na plakacie. Rzeczy już opublikowanej nie można opatentować. Ostatecznie wystarczy pokazać że data publikacji utworu jest wcześniejsza niż data opatentowania, i patent staje się nieważny.
@rea9: Plagiat to po prostu kopia. Tutaj jest coś w deseń wzorowania się, a inspirowania, zatem nie będzie miał szans na wygranie bo musiałby raczej opatentować to zdjęcie, czego raczej żaden urząd by nie zrobił, ani żaden fotograf bo komu by się opłacało ;]
A tak w ogóle to fotografa poznaje się w szczegółach, a tutaj widać ewidentnie który jest lepszy.
@misiafaraona: jak sie glebiej zastanowic, to wcale ni glupi pomysl. Dzieki temu ze nie opatentowal maszyny, inne firmy tez je zaczely produkowac, przez co bylo ich wiecej, byly tansze i szerzej dostepne, a tworca mial monopol na igly ktore byly potrzebne dla kazdej maszyny.
To jest najwyżej inspiracja. Co z tego, że zostały użyte podobne rekwizyty. Para na zdjęciu jest inna. Wszystkie użyte materiały są inne. Pomysł nosi znamiona banału, więc o co cała awantura? W dupach się ludziom poprzewracało.
@eDameXxX: ciekawe jak udowodni ze wpadl na ten pomysł wczesniej niz ja. Bo ja juz dawno wpadlem na pomysł zrobienia zdjeca w polu mlodej parze owinietej w koldre i związanej sznurem - tylko sznurka dobrego nie mialem. Ale wymyśliłem to już baaardzo dawno ;)
@heniek6: On zdjęcie opublikował, ty swojego pomysłu nie opublikowałeś więc raczej marna jest szansa na to że udowodnisz że mógł podsłuchać twoje myśli.
Znam autora tego "oryginalnego" zdjęcia. Jak chciał mieć monopol na tą pozę, to mógł ją opatentować. A nie teraz mieć pretensje o to, że ktoś skopiował jego pomysł. Ale to są wielcy artyści, oni uczą innych, oni mogą wszystko.
Komentarze (110)
najlepsze
(Podobno najwięcej jest ich w styczniu)
@owczareknietrzymryjski: nie znasz sie
fakt faktem o gustach sie nie dyskutuje - ale oryginal jest zrobiony ze smakiem - a plagiat to komercyjne gowno
"Nie korzystają z ochrony prawem autorskim:
- idee i pomysły, chyba że są wyrażone oryginalną formą;[...]"
Tyle w tym temacie
mnostwo jest takich zdjec wiec dajcie spokoj..
Myślę, że przede wszystkim należy rozróżnić fotografie amatorskie (czyli za które nikt nie zapłacił, służą często do nauki warsztatu) od komercyjnych, gdzie są już pieniądze.
Ponadto co innego wzorować się, iść z czymś krok na przód, co innego perfidnie kopiować (kwestia kreatywności).
A generalnie, to kwestia praw autorskich coraz częściej nie chroni, a działa wręcz przeciwnie: na niekorzyść sztuki.
Plagiat pomysłu? No to niech przedstawi prawa autorskie do pomysłu a nie zdjęcia. Już widzę jak microsoft pozywa każdego kto zrobi system z okienkami lol.
Jeśli przepiszesz Harrego Pottera zmieniając każde zdanie stylistycznie (żeby zdania się nie powtarzały słowo w słowo), i podmieniając wymyślone nazwy własne na inne - plagiatu nie będzie. Będzie to może wątpliwe etycznie, ale prawo nie chroni w takim wypadku.
I bardzo dobrze - inaczej nie mogłyby powstawać np. parodie innych książek, nowe wersje książek opartych na znanych legendach, niektóre
Treścią zdjęcia oryginalnego jest w tym wypadku przede wszystkim para młoda, a dopiero na drugim planie jest kołdra i sznur.
Plagiat, to podpisanie się własnym nazwiskiem pod czyjąś pracą (inaczej, kradzież autorstwa),
Będzie to plagiat gdyż zostaną zachowane różne zdarzenia które w całości tworzą pewną kompozycję. Gdyby tak nie było to nikt by nie płacił autorom za tłumaczenia na inne języki tylko ogłaszał Harry Potter u nas będzie się nazywał Jaś Kowalski.
I bardzo dobrze
A tak w ogóle to fotografa poznaje się w szczegółach, a tutaj widać ewidentnie który jest lepszy.