Olimpiada po Polsku - historia medalu Anety Koniecznej
- Nie miałam z klubu żadnej pomocy. Nawet kajak, na którym trenowałam, był mój, prywatny. Gdy poprosiłam w klubie o nowy, usłyszałam, że nie ma pieniędzy. Wiosła używam już piąty sezon. Mój trener, który nie pracuje w klubie, nie był wpuszczany do hangaru. Miałam problem ze skorzystaniem z klubowej siłowni - wyliczała.
TechnicalVirgin z- #
- #
- 26
Komentarze (26)
najlepsze
"ojców sukcesu jest wielu, tylko porażka jest sierotą" => to przysłowie chyba zawsze pozostanie aktualne
Wielkie brawa za odwagę dla p. Anety
i tacy ludzie pełnią stanowiska publiczne...
Prawdziwą drzazgą w du**e Poznania w temacie z linka jest wspomniany tam prezes Posnanii Witkowski (będący tez prezesem jednej z największych spółdzielni w Poznaniu). Jak powiedział ktoś obeznany w temacie: Ta pierdoła wszędzie jest prezesem, taka szara eminencja. Dupek ma kasę nakradzioną w PRL-u i jak każdemu złodziejowi ciężko
Tak to już jest trenować w Polsce, wszyscy maja cie w dupie, a jak sam zaczniesz się o coś upominać to traktują cię jak natrętnego żebraka.
Wielki szacunek dla tych sportowców , którzy mimo kłód rzucanych im pod nogi są w stanie osiągnąć sukces.