No nie wiem. Zawsze myslalem ze klimat trzymaja ludzie, ekipa znajomych... Wole chyba to, niz wypad z kumplem do Paryza na bibke, bo to fajnie wyglada.
@mrjacob: to ja nie wiem gdzie ty chodzisz. Sa czasami fajne imprezy. Moze nie zawsze ale jednak. Wszystko zalezy od gatunku muzyki jaki sluchasz, np. w Katowicach - Rondo Sztuki, zawsze jakies dobre imprezy od jazzowych po dubstepowe. Kashmir w Sosnowcu, na prawde dobry klimatyczny klub. Swego czasu Lemoniada. Kolejny przyklad Tokarnia, w szczegolnosci przy wiekszym imprezach.
@fischu: Jest chyba jednak różnica między show na "łuku" w paryżu, a dziadowską imprezą w jednym z wielu tak samo wyglądających (i grających takie samo gówno) klubów..
W polsce mamy nie kluby a dyskoteki nazywanie szumnie klubami. Są gdzieniegdzie lokale które oferują poziom ale za to się płaci. Na zachodzie drinki w lokalach kosztują po 10EUR i stąd są pieniądze na wszystko. To bardzo proste...
Generalnie jestem głęboko osadzony w polskiej branży klubowej i wiem co w trawie piszczy.
W polsce jest jedynie JEDNO liczące się miejsce, JEDNO jest to poznańskie SQ. Niestety i tam zdarzają się
@haloween: SQ w miarę dobre tylko zależy jak się trafi...
Pieprzycie głupoty (bez obrazy) - nie ukrywajmy, że większość z nas (no może poza tymi, którzy się nie poczuwają samcami bądź są już zajęci) chodzi do klubów:
a) popatrzeć na płeć przeciwną
b) wyrwać płeć przeciwną
(wybierz właściwe sobie)
Niezależnie od wyboru, wielu z nas jakość klubu oceni po jakości kobiet (jeśli jesteś kobietą - facetów) w nim się znajdujących. Jest
W dupie byłeś, gówno widziałeś. Są dobre kluby, ale w Polsce klub bez płatnego wstępu to gwarancja dresów w środku. 10-20zł to koszt paczki fajek, a zapewnia jakąś tam kulturę w środku. Taka mentalność...
Na Śląsku nie można narzekać. Katowicka Pomarańcza niczego sobie, podobnie ta w Bielsku jak i Izdebniku - nie ma mowy, żeby dres wszedł do środka, podobnie jak 15-letnie lalki. Swojego czasu Spiż w Katowicach też był niezły - aktualnie już nie wygląda tak atrakcyjnie - prawie pusty jest wypierany przez Pomarańczę. Do Energy 2000 w Przytkowicach też zastrzeżeń nie mam - z wyjątkiem imprez piątkowych, tam już mogą się trafić pojedyncze osobniki
Byłem ostatnio w Odessie, jakie tam dopiero są kluby. Na środku baseny, leżaki, po kilka sal co najmniej, jako że plaża i morze niektóre mola zamienione w dancefloor'y, w głowie się nie mieści... A do tego prawie wszędzie wstęp free, żadnych dresów, zaczepek pełna kultura... Tylko alkohole na barach bardzo drogie, ale zawsze można wyjść i 10 m dalej budka z browarami czy innymi trunkami... Niby Ukraina, a wrażenia jak z nie
W warszawie są kluby w których da sie wytrzymać . Mówię wytrzymać bo nigdy nie jarała mnie sama obecność w klubie ale z dobrą ekipą tam też dobrze się bawiliśmy. Ze spokojnych i względnie kulturalnych miejsc moge polecic Kamieniołomy, obiekt znaleziony i ogólnie kluby w okolicach traktu królewskiego i centrum, tam raczej mało bydła się wpuszcza chociaz trafiają się "bogacze" imprezujacy w warszawie w piątki :)
Komentarze (138)
najlepsze
A to coś z nadgryzionym jabłuszkiem to nie laptop? Może jakiś statek kosmiczny albo coś innego?
W polsce mamy nie kluby a dyskoteki nazywanie szumnie klubami. Są gdzieniegdzie lokale które oferują poziom ale za to się płaci. Na zachodzie drinki w lokalach kosztują po 10EUR i stąd są pieniądze na wszystko. To bardzo proste...
Generalnie jestem głęboko osadzony w polskiej branży klubowej i wiem co w trawie piszczy.
W polsce jest jedynie JEDNO liczące się miejsce, JEDNO jest to poznańskie SQ. Niestety i tam zdarzają się
Pieprzycie głupoty (bez obrazy) - nie ukrywajmy, że większość z nas (no może poza tymi, którzy się nie poczuwają samcami bądź są już zajęci) chodzi do klubów:
a) popatrzeć na płeć przeciwną
b) wyrwać płeć przeciwną
(wybierz właściwe sobie)
Niezależnie od wyboru, wielu z nas jakość klubu oceni po jakości kobiet (jeśli jesteś kobietą - facetów) w nim się znajdujących. Jest
a potem przeczytałem o co chodzi :P