niestety starsze modele mercedesów miały problem z trzymaniem wilgoci pod dywanikami. te ostatnie są wykonane z bardzo gęstej gąbki w celu wygłuszenia i wszystko przez to... ja swoje wyciągam i suszę po zimie. zawsze wtedy wydają się być sporo cięższe :)
Wczoraj zdjąłem wykładzinę w mojej micrze z 1992r, spodziewałem się dziur na wylot i jedynie zdrowych belek - ale mimo mokrej wykładziny blacha w podłodze była nadzwyczaj zdrowa - zero dziur jakichkolwiek, jedynie spawy troszke spuchnięte, a samochód nigdy nie byl garażowany...
prawdziwe mercedesy dawno się skończyły na w124, czy pierwszych modelach w202y. czasy kiedy w123 robiło się pół miliona kilometrów do pierwszej naprawy bezpowrotnie minęły. zresztą nie ma się co dziwić, kto mądry stosował 10-12 lat temu plastikowe rzędowe pompy wtryskowe...
Jako mechanika nie dziwi mnie to. Ogólnie Mercedes 123 był wersją, która blache miała w miarę, a silnik nie do zarżnięcia. Reszta wersji gniła jak fordy chodź czasami trafiały się egzemplarze, które na prawdę zdrowo się trzymały bardzo długo. Aktualnie, mercedes to znaczek, chodź nie ukrywam, że chciałbym tam pracować :)
Sól + woda i jedna zima jest wstanie zrobić coś takiego z podłogi w aucie.
Nie koniecznie, sąsiad z garaży ma takiego mesia i ostatnio go remontował bo podłoga była w identycznym stanie, auto posiada od wielu lat i na 100% nie było popowodziowe.
Komentarze (112)
najlepsze
Sól + woda i jedna zima jest wstanie zrobić coś takiego z podłogi w aucie.
Nie koniecznie, sąsiad z garaży ma takiego mesia i ostatnio go remontował bo podłoga była w identycznym stanie, auto posiada od wielu lat i na 100% nie było popowodziowe.