"Nie mogę znieść tego tandetnego, trance'owego gówna - wszystko jest do bólu przewidywalne, wszystkie breaki, perkusje i te głupie słowa o ekstazie i miłości. To wszystko jest robione, żeby ogłupić dużą liczbę niewinnych ludzi, którzy się za dobrze nie znają, i oczywiście dla pieniędzy".
Nigdy nie lubiłem tego typu ckliwych przeszkadzajek.
Człowiek świetnie się bawi na imprezie a tutaj nagle taki flak z olejem, który powoduje że nie wiem co mam ze sobą zrobić; iść po piwo czy może stać z łapami w kieszeni?
@worldmaster: Jakbyś kiedyś pojadł dobrych ciasteczek to byś zrozumiał , ale już raczej nie pojesz bo większość piekarni postanowiła piec ciasteczka na gorzkiej mące lub dodawać tam wszystkiego co się da po trochu, co sprawia że tak naprawdę sam nie wiesz co Ci jest , a tym bardziej nie pozwoli na całkowitą "symbiozę" z tym gatunkiem :) Kiedy jest "symbioza" słyszysz nawet najbardziej szczegółowy dźwięk , a każdy z nich dosłownie
@boguchstein: to jest trance nie muzyka klasyczna. Nie ma co porownywac tych gatunkow. To muzyka klasyczna jest inspiracja dla trance co mnie nie dziwi.
To jest właśnie kicz. Prosta prymitywna muzyka w warstwie rytmiczno melodycznej. W warstwie brzmieniowej zaś cuda elektroniczne. W sam raz na relaks dla stałych bywalców dyskotek. Prymitywizm dążący do duchowości.
Komentarze (202)
najlepsze
Chris Liebing. I ja się pod tym podpisuję.
W sumie na miejscu Chrisa też bym się załamał.
Człowiek świetnie się bawi na imprezie a tutaj nagle taki flak z olejem, który powoduje że nie wiem co mam ze sobą zrobić; iść po piwo czy może stać z łapami w kieszeni?
Beat musi być tłusty :)
wybierz jedno