@Brumak: Coś w tym jest - miałem podobną sytuację z Pepsi. Zagrzana w aucie i wypita z pragnienia oraz trochę z ciekawości była faktycznie bardzo smaczna.
Prosta rzecz - rozpuszczalność gazów w cieczach maleje wraz ze wzrostem temperatury, więc gaz "wydobywa się" z coli, rośnie ciśnienie i puszka napęczniała
Mało sodu, bez kofeiny - dobrze, że jeszcze cukier i woda zostały. Swoją drogą ciekawe czy znaleźliby się chętni na Coca-Colę Ultra Light, bez cukru, bez kofeiny, bez niczego, która okazałaby się zabarwioną wodą gazowaną.
W niektórych puszkach produkcji NIE polskiej możemy znaleźć takie plastikowe kulki z zaworkiem. To właśnie zabezpieczenie przed zbyt wysokim ciśnieniem w puszcze. Miłośnicy Guinnessa wiedzą o czym mówię :)
Ja zostawiłem kiedyś całą zgrzewkę benzyny do zapalniczek i zgrzewkę gazu. Grzało niemiłosiernie cały dzień, dopiero gdzieś tak o 16-17 sobie o tym przypomniałem. Miałem niezłego stracha otwierając auto i wynosząc te zgrzewki.
Komentarze (77)
najlepsze
W danym ciśnieniu i temperaturze ciecz (woda) zawiera pewną ilość rozpuszczonych gazów:
rozpuszczalność gazów w cieczach spada (maleje zawartość gazu) wraz ze wzrostem temperatury i obniżaniem ciśnienia,
rozpuszczalność gazów w cieczach rośnie (rośnie zawartość gazu) wraz z obniżaniem temperatury i wzrostem ciśnienia."
Komentarz usunięty przez moderatora
Plus kiedyś przyjechała paleta z przeżartymi puszkami - cholera wie od czego.
chyba jedynie paskudniejsza jest cola light bez kofeiny z posmakiem cytrusa.......bleeeee