Ze strony Adobe można pobrać dowolny ich produkt w wersji 30 dniowej.
Z drugiej strony łatwość z jaką można ich produkty "aktywować" nie jest przypadkowa. Co im po pieniądzach "freelancerów"? Tu sprawa ma się podobnie jak z Microsoftem. Oni dokonują imprintingu. Tworzą przywiązanych do ich produktu użytkowników.
A pieniądze robią na klientach biznesowych.
Jakiś czas temu w Chipie pojawiło się wyliczenie, że (po przejęciu Macromedii) prawie 80% ruchu w sieci spowodowanego downloadem
@milordi: tak się zabawnie składa że produkcja płyty z programem to uwaga uwaga kopiowanie tzw. płyty matki, więc tak naprawdę kupujesz kopię. Jeżeli posiadasz kopię, a za nią nie zapłaciłeś to znaczy że została przez Ciebie ukradziona bo masz końcowy produkt, który kosztuje xx$ za darmo. Nie ma tu znaczenia czy ją sobie ściągniesz, czy pożyczysz od kolegi.
Oczywiście można powiedzieć że nie okradasz twórców programów bo nie wynosisz płyty ze
torquemada: moglbys przetlumaczyc tytul i opis linka... na pierwszy rzut oka wyglada jak jakis spam dodany przez bota... to chyba nie takie trudne przetlumaczyc dwa zdania
Komentarze (20)
najlepsze
Oczywiście nie mam na myśli bezmyślnego kopiowania, ale niejednokrotnie można poznać ciekawe techniki, które można samemu twórczo wykorzystać.
Z drugiej strony łatwość z jaką można ich produkty "aktywować" nie jest przypadkowa. Co im po pieniądzach "freelancerów"? Tu sprawa ma się podobnie jak z Microsoftem. Oni dokonują imprintingu. Tworzą przywiązanych do ich produktu użytkowników.
A pieniądze robią na klientach biznesowych.
Jakiś czas temu w Chipie pojawiło się wyliczenie, że (po przejęciu Macromedii) prawie 80% ruchu w sieci spowodowanego downloadem
Oczywiście można powiedzieć że nie okradasz twórców programów bo nie wynosisz płyty ze
własność: «prawo do rozporządzania rzeczą z wyłączeniem innych osób, w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego»
W związku z powyższym piractwo JEST kradzieżą.