To śmieszne. Np wzmianka (bo jak to inaczej nazwać) o Jezusie (popularne imię w Palestynie) 100 lat po jego domniemanej śmierci - przecież ten kronikarz ani nie widział go na oczy ani osoby, która widziała osobę, która widziała go na oczy. Czy można kopiować historyjki od osób niepiśmiennych, prostych, powtarzających plotki za plotkami?
Aha, i dodam jeszcze, żeby było jasne - to samo jest z ewangeliami. Jak wiadomo, pierwsza z nich (bodaj
Był sobie raz pewien asceta z początku I w. n. e., który dużo podróżował w towarzystwie uczniów, uzdrawiał chorych, lewitował, ogłaszał się synem bożym itp itd.
Nazywał się Apoloniusz. Apoloniusz z Tiany. Mamy o nim więcej informacji, niż o Jezusie (niewiele, bo tak jak w przypadku Jezusa, większość zalatuje antycznym fake'iem, ale jednak).
Czego dowodzi powyższe? Niczego, absolutnie. Tak jak i treść tego wykopu.
To jest jakieś nieporozumienie. Historyczność osoby Jezusa z Nazaretu stosunkowo rzadko jest kwestionowana. Nie ma to nic (albo niewiele) wspólnego z kwestią wiary lub niewiary w jego boskość.
Inna sprawa, że cytowane źródła wcale nie potwierdzają, że ktoś taki istniał, a jedynie, że istnieli wyznawcy chrześcijaństwa, którzy odwoływali się do jego nauki. Wszyscy cytowani historycy wiedzę o Jezusie czerpali z drugiej ręki - ze źródeł chrześcijańskich. Nie można więc powiedziec, że są
Wierzyc w istnienie Jezusa != wierzyć w to, ze Jezus był synem bożym. A wielu wierzących o tym zapomina i samym istnienie nauczyciela imieniem Jezus, który działał na początku naszej ery w Palestynie usiłuje udowadniać nie tylko prawdziwość Chrześcijaństwa ale tez wszystkie dogmaty. Mahomet i Budda tez istnieli.
@mick122: Jakich przesłanek pozabiblijnych? Ja żadnych do tej pory nie widziałem. W tym wykopie też takowych nie ma. Przywołane cytaty pochodzą od ludzi którzy urodzili się już po śmierci Jezusa. Spisali po prostu zasłyszane od bajki.
@Lori: chociażby Józefa Flawiusza. Zauważ, że mimo iż urodził się kilka lat po (rzekomej) śmierci Chrystusa, to okres jego nauk był dla Flawiusza okresem oddalonym o tyle, co dla nas okrągły stół, więc trudno mówić o porzekadłach ludowych, tylko raczej o ówczesnej mu historii.
Zauważ też,że większość podań pozabiblijnych nie mówi o "cudach", tylko o nauczaniu i skazaniu wyrokiem, a także precyzuje czas i miejsce.
- A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. (Mt 27, 51-53).
- A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. (Mk 15,33).
@o90: Owszem, bardzo bym był rad, gdyby zachował się protokół przesłuchania Jezusa przez Piłata. Pozwoliłby on rozstrzygnąć kontrowersje dotyczące wybielania rzymskiego namiestnika z winy za ukrzyżowanie Jezusa.
Natomiast wino z Kany jako dowód na boskość Jezusa zawsze mnie intrygowało. Iluzjoniści nie takie sztuczki robią i robili w przeszłości. Czy ten "cud", zwłaszcza w porównaniu ze wskrzeszaniem zmarłych i leczeniem chromych, nie wydaje się porażająco banalny?
Komentarze (16)
najlepsze
Aha, i dodam jeszcze, żeby było jasne - to samo jest z ewangeliami. Jak wiadomo, pierwsza z nich (bodaj
tam gdzie można mu wierzyć tam można ale nikt nie wierzy mu bezkrytycznie i babole i fantazje też mu się wytyka (patrz: Bitwa pod Legnicą)
O tak jasne.
Nazywał się Apoloniusz. Apoloniusz z Tiany. Mamy o nim więcej informacji, niż o Jezusie (niewiele, bo tak jak w przypadku Jezusa, większość zalatuje antycznym fake'iem, ale jednak).
Czego dowodzi powyższe? Niczego, absolutnie. Tak jak i treść tego wykopu.
Inna sprawa, że cytowane źródła wcale nie potwierdzają, że ktoś taki istniał, a jedynie, że istnieli wyznawcy chrześcijaństwa, którzy odwoływali się do jego nauki. Wszyscy cytowani historycy wiedzę o Jezusie czerpali z drugiej ręki - ze źródeł chrześcijańskich. Nie można więc powiedziec, że są
Zauważ też,że większość podań pozabiblijnych nie mówi o "cudach", tylko o nauczaniu i skazaniu wyrokiem, a także precyzuje czas i miejsce.
Trudno się dziwić,że nie ma natłoku
- A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. (Mk 15,33).
- Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła
probki wina z Kany no i oczywiscie protokol z przesluchania z odciskami palcow
wiara to jednak cos innego
a co najwazniejsze u chrzescjan nie ma przmusu.
Wolna wola chcesz wierzyc wierzysz, nie to nie.
autor tekstu nie pisze o wierze tylko właśnie o źródłach żekomo dowodzących istnienia jezusa z ewangelii
próbuje właśnie udowadniać, że nie masz swobody w tym temacie - Jezus istniał i koniec
Natomiast wino z Kany jako dowód na boskość Jezusa zawsze mnie intrygowało. Iluzjoniści nie takie sztuczki robią i robili w przeszłości. Czy ten "cud", zwłaszcza w porównaniu ze wskrzeszaniem zmarłych i leczeniem chromych, nie wydaje się porażająco banalny?