Zaczynasz pracę w wieku 23 lat, 15% swojej wypłaty netto płacisz do ZUS. Przechodzisz na emeryturę w wieku 65lat. Oczekiwana długość życia mężczyzn w Polsce wynosi 75 lat, więc wychodzi, że spędzisz 10 lat na emeryturze. Odkładałeś 15%*42 lata, więc powinieneś dostawać 63% swojej ostatniej wypłaty. Jeśli przeżyjesz mniej ZUS zyska, jeśli więcej ZUS straci.
Tak byłoby sprawiedliwie. Ew. można by dodać, że jeśli umrzesz przed 75 rokiem życia, założymy w wieku 72 lat, to przez 3 lata ZUS płaci połowę tego, co Ci się należało twojej żonie/mężowi.
Niestety, Polacy swoim lenistwem zniszczyli system emerytalny – mamy osoby, które pracowały 15 lat i potem ciągnęły z ZUS-u przez kolejne 30-40 lat, oczywiście co roku miały odpowiednią wariolizację, a jeśli emerytury były niskie to dostawali 13 i 14. Mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych kobiet na świecie + najmniejszą aktywność zawodową kobiet w UE. Lenistwo naszych witaminek kosztuje budżet miliardy złotych rocznie, które normalnie powinny pójść na rozwój czy inwestycje.
Najlepiej byłoby, gdyby każdy płacił taką samą stawkę – np. 200zł zaczynając od 2025 i potem podwyższając ją o inflacje, a następnie w wieku 65 lat niezależnie od płci dostawał taką samą emeryturę. Jednak wszystko wskazuje, że będzie odwrotnie – składki ZUS będą coraz wyższe, dzięki czemu będziemy mogli płacić coraz więcej ludziom, którzy pracowali coraz mniej i żyją coraz dłużej…
Pomijam już setki tysięcy rencistów, którzy tak naprawdę są w pełni sprawni, ale „dobrze udają” czy „mają znajomości”.
Komentarze (2)
najlepsze
Bo to działa tak:
Naród jest głupi i leniwy -> wybory wygrywa partia, która obiecuje rozdawnictwo, zasiłki, mieszkania socjalne, dodatki, dofinasowania, niski wiek emerytalny i ogólnie jak najwięcej "DAJek"