@michauek0: Masz rentgena w oczach? Drzwi kierowcy może i faktycznie mają deko inny odcień, ale to nijak ma się do bezwypadkowości, może ktoś mu porysował, to później pomalowali?
Co oczywiście nie zmienia faktu, że te jełopy z Łosic mają więcej takich aut, tak się składa, że oglądałem kilka aut z tego komisu :)
Bo w Polsce ludzie wolą kupić 10 letnie auto z przebiegiem 180000 i karmić się złudzeniami niż wyszukać dobrze eksploatowanego dieselka z 300000 i śmigać dalej. Ja łyknąłem Golfa IV 1.9 tdi z Niemiec z udokumentowanym przebiegiem 297000 i przez 2 lata i 40000 km musiałem dokonać gigantycznych inwestycji w postaci przegubu, koła alternatora i sprzęgła a zawieszenie nadal wytrzymuje nasze drogi. Z tym, że trzeba poradzić się kogoś obeznanego w temacie
@gorgi3: ale widzisz - jak się kupi nowsze auto, od pewnego właściciela (kupowałem od innej firmy przez autoryzowanego pośrednika, z pełną dokumentacją, badaniami PZM'u itp) i zapłaci 3-4tys więcej niż "rynkowo" (czytaj: allegro) to się wszyscy śmieją.
A tak z życia - po kupnie tego "drogiego i nieopłacalnego samochodu" zrobiłem już ~20tyś i oddałem na przegląd (przy okazji wymiany oleju) do autoryzowanego serwisu (Bo samochód ma jeszcze gwarancje). Samochód jest w
a nazekaja ze samochody w dzisiejszych czasach nie przejezdzaja miliona kilometrow otoz nieprawda przejezdzaja tylko milej sie patrzy jak ma sie 110tys. km na liczniku ;)
ja natomiast lubie kupowac perelki ;) np mam samochod z 94 Lexusu ktory ma 1 rejestracje w 2008 roku oryginalny stan licznika przy zakupie byl 50 tys. ;)
@prosperopro: nie wiem jak ty, ale ja akurat lubię patrzeć jak auto ma dużoooo km na liczniku, wtedy mam satysfakcję, że mam twarde auto i dokonałem dobrego zakupu:)
Ahh, kręcenie licznika - temat rzeka. Generalnie to ma swój początek, a jakże za komuny. Otóż za komuny w Polsce dostępne były samochody produkcji niemal wyłącznie polskiej. Takie samochody jako że były nieprawdopodobnie przestarzałe konstrukcyjnie i raczej kiepskiej jakości (Fiat 125P - silnik pamiętający lata 50, Polonez to samo) zwyczajnie rozpadały się mechanicznie przed wybiciem 200k na liczniku. Takie myślenie utrwaliło się przez lata i do dziś większość Polaków uważa że jak
Wiem, że to jest oszustwo, także mnie takie coś wnerwia, bo sam kupiłem opla, który miał najprawdopodobniej cofnięty licznik ale spójrzmy na to z drugiej strony. W praktycznie każdym aucie przy przebiegu 200 000 km jest wymienione niemal całe zawieszenie i pół osprzętu silnika, to co za różnica czy ja kupię auto co ma przejechane 200 czy 500 tys? Takie oszustwa będą miały miejsce, dopóki nie zmieni się mentalność ludzi. Przykład z
Znam jednego faceta, u którego licznik pokazywał prawdziwą ilość przejechanych kilometrów. Było to pewne jak cztery przyłożenia w jednym meczu. I to był prawdziwy samochód, Dodge, a nie jakieś byle co.
@cia_agent: Niekoniecznie. Na allegro masz oferty za śmieszne pieniądze. Można to nawet zrobić samemu. Patrząc na to co się dzieje teraz z samochodami można sobie śmiało do kupowanego kilku/kilkunastoletniego auta 100 tysięcy kilometrów doliczyć i przede wszystkim nie ufać sprzedawcom. Ostatnio przy zakupie auta właściciel powiedział mi , że rozrząd ma 4 tysiące km , u mechanika wyszło , że co najmniej 20 tys.
Komentarze (104)
najlepsze
Co oczywiście nie zmienia faktu, że te jełopy z Łosic mają więcej takich aut, tak się składa, że oglądałem kilka aut z tego komisu :)
A tak z życia - po kupnie tego "drogiego i nieopłacalnego samochodu" zrobiłem już ~20tyś i oddałem na przegląd (przy okazji wymiany oleju) do autoryzowanego serwisu (Bo samochód ma jeszcze gwarancje). Samochód jest w
ja natomiast lubie kupowac perelki ;) np mam samochod z 94 Lexusu ktory ma 1 rejestracje w 2008 roku oryginalny stan licznika przy zakupie byl 50 tys. ;)