Staram się unikać tematów związanych z historią najnowszą, ale trzeba będzie zrewidować takie podejście. Zwłaszcza, że historia tak lubi się powtarzać i daje nam wiele do myślenia. W piątek w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do zamachu, w którym zginęło co najmniej 50 osób.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/3c4c2d08542618464c4dc0806dae390e2fd1db66480375cfa5ef171313d9eb32,w800.jpg)
Pewnie nigdy nie dowiemy się co naprawdę wydarzyło się w sali koncertowej, gdzie zamachowcy otworzyli ogień, ale przypomnijmy pewną sekwencję wydarzeń sprzed 25 lat. Kilka miesięcy temu miałem przyjemność rozmawiać z rosyjskim historykiem mieszkającym w USA Jurijem Felsztynskim.
Tu możecie zobaczyć materiał, jeszcze w formie podcastu:
Jest on wyznawcą całkiem przekonującej historii, że w Rosji od czasów Dzierżyńskiego, z przerwami gdy na przykład nie pozwalał na to Stalin, to służby specjalne sprawują władzę. Na kanale możecie znaleźć odcinek będący moją rozmową z tym badaczem, autorem książki „Od Dzierżyńskiego do Putina”. W tej książce Felsztynski w całkiem przekonujący sposób wykazał jak seria zamachów niby-terrorystycznych jesienią 1999 roku stała się dla nowo obranego premiera Putina pretekstem do ataku na Republikę Czeczenii i tym samym wywołania II wojny czeczeńskiej, podczas której zginęło wiele tysięcy ludzi. Wcześniejsze zamachy mające zbudować społeczne poparcie dla prowadzenia wojny pochłonęły życie 300 ludzi i były przygotowane przez wojskową służbę GRU. Oczywiście o ich organizację oskarżono Czeczenów. Najpierw w mieście Bujnaksk w Dagestanie wybuchła bomba w samochodzie zaparkowanym w pobliżu budynku mieszkalnego na osiedlu wojskowym. Zginęło 64 mieszkańców, wojskowych i ich rodziny. Jak pisze Felsztinski zamach został przygotowany i przeprowadzony przez GRU pod nadzorem generała Walentina Korabelnikowa, a operacją kierował generał Nikołaj Kostieczenko, szef XIV Zarządu GRU (zbieżność nazwisk z oprawcą polskich oficerów z Katynia przypadkowa). W ataku miało wziąć udział 12 funkcjonariuszy GRU. Takie informacje przekazał jednen z wojskowych wzięty do niewoli później w Czeczenii. Po Bujnaksku nastąpiły zamachy w w Moskwie, Wołgodońsku i Riazaniu. Stało się to kilka dni później. Najpierw wyleciał w powietrze budynek mieszkalny w stolicy, później w Wołgodońsku, a następnie lokalni mieszkańcy i policja zapobiegli zamachowi bombowemu na budynek mieszkalny w Riazaniu. Kilka dni po tych wydarzeniach szef moskiewskiej FSB Aleksandr Carienko oświadczył, że zamachy bombowe w Moskwie zostały zorganizowane przez Czeczenów i że sprawcy zostali już aresztowani. W tym samym czasie rosyjskie samoloty zbombardowały lotnisko w Groznym, rafinerię ropy naftowej oraz dzielnice mieszkalne na północnych przedmieściach czeczeńskiej stolicy. Premier Władimir Putin oświadczył, że ataki lotnicze przeprowadzane są „wyłącznie przeciwko bazom bojowników i będzie to kontynuowane wszędzie tam, gdzie znajdują się terroryści" Dodał: "Jeśli znajdziemy ich w ubikacjach, to utopimy ich w latrynie”.
Komentarze (2)
najlepsze
źródło: bd519871-2724-4ebd-8e5e-4430a4cc42dd
Pobierz