Tym oto clickbaitem wprowadzamy Was w temat basenu na zużyte paliwo jądrowe reaktora RBMK-1500 w Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej. Udało nam się tam dostać kilka tygodni temu, w trakcie specjalnego wejścia mającego na celu rozpoznanie i opracowanie nowych tras zwiedzania obiektu.
Poziom promieniowania w hali utrzymuje się w normie, ale nie wszędzie. Wskazania znacząco rosną, gdy wejdziemy na kładkę, która przebiega bezpośrednio nad basenem - zawiera on bowiem radioaktywną wodę. Z tego powodu wizytatorzy mogą przebywać w tym pomieszczeniu, ale nie mogą zanadto zbliżać się do wody.
Kiedy w reaktorze RBMK-1500 wypalały się pręty paliwowe, przenoszone były one do widocznego na fotografiach basenu celem schłodzenia, co zajmowało 5 lat*. Po tym czasie były wyciągane i przenoszone do tzw. "gorącej komory", gdzie pracownicy cięli je na mniejsze fragmenty. W procesie tym nie mógł bezpośrednio uczestniczyć człowiek ze względu na zbyt wysoki poziom promieniowania, dlatego wspomniana komora znajduje się za grubymi ścianami, używa precyzyjnych manipulatorów a patrzy do środka przez 1,5-metrowej grubości żółte szkło z dodatkiem ołowiu.
Następnie pocięte pręty trafiają do 4,5-metrowych pojemników i są przenoszone do suchego magazynu wypalonego paliwa jądrowego. Pokazywaliśmy to miejsce tydzień temu, gdzie będzie spoczywać przez następne 50 lat, zaś pojutrze zaprezentujemy Wam pomieszczenie, w którym pracowano nad cięciem prętów znajdujących się w gorącej komorze.
Naszym zdaniem basen wypalonego paliwa jądrowego jest zdecydowanie najciekawszym miejscem Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej zaraz po hali reaktora, więc mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli Was wprowadzić i tu.
*Obecnie nie ma tam już prętów paliwowych z uwagi na to, że od wyłączenia ostatniego reaktora minęło 15 lat.