Moja przygoda z Media Expert:
#Mediaexpert #RMA101232003
24 lipca 2023 roku zakupiłem w sklepie Media Expert nawigację „MIO MiVue Drive 55”. Produkt pochodził z ekspozycji i przyszedł do mnie ze sklepu w Warszawie. Paczkę wysłano następnego dnia, a ja odebrałem ją 26 lipca. Nawigację wyciągnąłem z pudełka i podpiąłem ją na noc (12 godzin) do ładowania, do własnej ładowarki gniazdkowej przez własny kabel usb, bo zanim ją zakupiłem to trochę o niej poczytałem i wiedziałem, że takiej ładowarki wraz z kablem w zestawie nie ma. Niestety jeszcze wtedy nie zwróciłem uwagi, że sklep nie wysłał ładowarki samochodowej. Przekonałem się o tym dopiero z samego rana, kiedy zaktualizowałem nawigację i zabrałem wraz z całym pudełkiem do samochodu, żeby ją przetestować. Patrzę, a tu nie ma ładowarki. Zaraz wróciłem do domu i tuż przed 6 rano złożyłem reklamację za pośrednictwem strony sklepu. Zgłosiłem chęć dosłania mi brakującego elementu.
Odpowiedź otrzymałem 31 lipca. Zaproponowano mi kod rabatowy na kwotę 60-ciu złotych i wysłano link do nieoryginalnych ładowarek na stronie sklepu. Oryginalna daje napięcie 5 V o natężeniu 2 A, natomiast te nieoryginalne były 1-no amperowe. Odmówiłem, poprosiłem o wysłanie mi oryginalnej ładowarki lub zwrot 75,99 zł (koszt oryginalnej ładowarki w oficjalnym sklepie producenta plus najtańsza możliwa wysyłka). Odpowiedź otrzymałem po godzinie. Tym razem sklep zaoferował mi kod rabatowy na 100 zł wraz z linkiem do innych nieoryginalnych ładowarek lub proponowany przeze mnie zwrot pieniędzy. Poproszono mnie o szybką odpowiedź na jakie rozwiązanie się decyduję. Wybrałem tę drugą opcję, w mailu zapewniono mnie, że pieniądze zostaną zwrócone do 14 dni, ale zwyczajowo trwa to nie dłużej niż 3.
Pieniądze do dziś nie zostały zwrócone, a 31 lipca mój kontakt mailowy ze sklepem się urwał. Oczywiście ze strony sklepu.
14 sierpnia napisałem maila z informacją, że nie otrzymałem zwrotu. Brak odpowiedzi ze strony sklepu. Odczekałem jakoś tydzień czy 10 dni i zadzwoniłem na infolinię. Zapewniono mnie, że sprawa została oznaczona jako „pilna” i że do 2-óch dni otrzymam odpowiedź na maila. Nie otrzymałem.
28 sierpnia przyszedł mi sms, że mój przelew jest już gotowy i żebym podesłał numer konta w wiadomości e-mail. Absurd, bo zakupu dokonałem przez internet. Aczkolwiek teraz żałuję, że zapłaciłem blikiem, bo mógłbym cofnąć płatność, a tak bank mi nie pomoże. W każdym razie sklep miał moje dane. No ale w porządku, wysłałem je jeszcze raz tego samego dnia na maila sklepu.
Przelewu nie otrzymałem i jakoś 31 sierpnia albo 1 września ponownie zadzwoniłem na infolinię. Słyszę tę samą śpiewkę, że sprawa zostanie wkrótce załatwiona i oznaczona jako pilna.
12 września zadzwoniłem po raz kolejny i słyszę, że kierownik napisał do operatora mojego zgłoszenia, bo musiał to wszystko niby zatwierdzić, ale na infolinii nie mogą mi powiedzieć co napisał, ponieważ nie mają takiej możliwości. 15 września dzwonię jeszcze raz, bo pieniędzy dalej nie ma i słyszę, że przelew już zlecono do księgowości i żebym jeszcze chwilę poczekał.
No i poczekałem, tydzień. Pieniędzy nie ma, za to zalogowałem się na konto w sklepie Media Expert i widzę, że status mojej reklamacji zmienił się z „w trakcie realizacji” na „zakończona”.
Zadzwoniłem dzisiaj (22.09) na infolinię, ktoś wreszcie odebrał po ponad 20 minutach oczekiwania i pan nie potrafi mi powiedzieć czy przelew został wysłany. Oznaczył sprawę jako „pilną” i mam otrzymać odpowiedź na maila w ciągu 2-óch dni. Status reklamacji został ponownie zmieniony na „w trakcie realizacji”.
Kpina z klienta. Zgodnie z prawem zwrot środków powinien nastąpić do 14 dni od otrzymania oświadczenia. Sklep Media Expert ma to nawet w regulaminie. To był mój pierwszy zakup w tym sklepie i na pewno ostatni. Szkoda, że nie sprawdziłem wcześniej opinii, ale nie sądziłem, że tak duży sklep może stwarzać takie problemy. Wystarczy sobie wpisać w wyszukiwarce „Media Expert nie zwraca pieniędzy” i poczytać o tym jak ludzie miesiącami proszą się o zwrot nawet kilku tysięcy złotych, np. za towar, którego sklep w ogóle nie miał i albo sam anulował zamówienie, albo zrobił to klient, ponieważ sklep nie był w stanie w ogóle dostarczyć produktu. Czyli generalnie prostsze sprawy, których nie trzeba nadmiernie weryfikować, skoro sklep po prostu niczego do klienta nie wysłał.
To wszystko nadaje się do UOKiK. Nie wiem czy liczą na to, że klienci będą rezygnować z sądzenia się o małe kwoty, bo cała sprawa na drodze sądowej wraz z windykacją może potrwać nawet kilka lat, a jeszcze trzeba wpierw opłacić koszta procesowe? Mam nadzieję, że ludzie przestaną być bierni i masowe skargi zmuszą UOKiK do interwencji, bo co jak co, ale takie praktyki to naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/800e6b7ac716d7751c3cd3c3fc335939fa7b4a11d8db3ea9341bf1f4e7df615b,w800.jpg)
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/24bf1e3694c224595d9633c8c79263a54a80024a8feb7897169113602cb107df,w800.jpg)
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/86fc6f88898e152be90ed80b1328b53e83c976c70af028dbcb043a82cf7ffdf9,w800.jpg)
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/91066b285896147db2d0d48af9cbaebac50ce05bc9678f88c0c6a1fde67c6d40,w800.jpg)
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/3df49ac2c25f7f0cd255417b3deb360ef8f7dfa2e987163f5ac7c16e6641ba00,w800.png)
Komentarze (3)
najlepsze