Miałem nauczycielkę która ciągle mówiła o równouprawnieniu, przy czym faworyzowała dziewczyny z gdyż twierdziła "one mają ciężej ze wszystkim", tak mnie wkur.wiała że gdy powiedziała mi żebym pomógł jej wnieść szafkę odpowiedziałem że skoro chce równouprawnienia to niech sobie sama wnosi, tutaj zaznaczam że żaden chłopak ze szkoły jej nie pomógł, szafka była ciężka a trzeba było wnieść ją na 2 piętro, mile wspominam ten dzień, gnębienie mnie potem na matematyce było
Komentarze (4)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora