@pzlpzlpzl: wyjdź na miasto to pogadamy. Bo jeżeli jednego dnia 10 osób chce od Ciebie kasy, a ty dodatkowo czujesz się zagrożony, bo chcą Cię ruszać, klną na Ciebie, i ciul wie czy któryś nie wepcha Ci noża między żebra, żeby zabrać Ci 20zł (mało takich przypadków w gazetach?) - to coś tu jest nie tak.
Tak cyganie są najgorsi w Poznaniu tego jak się robi ciepło to cała chmara wychodzi na ulice , a potem się dziwią że do klubów takich nierobów nie chcą wpuszczać .
Przejedźcie się dwójką, dziewiątką lub dziesiątką - od 2 tygodni mam wątpliwą przyjemność wysłuchiwać wątpliwej jakości koncertów na akordeonie, solo lub duetu (główny player i mały manager ds. finansów). Nie są szczególnie nachalni, ale kiedy jadę zmęczony, w słuchawkach brzmią jakieś przyjemne lajtowe kawałki, a typ mi "przygrywa" mi nad uchem, to mam ochotę pozabijać. I wlepia we mnie te oczka z nadzieją, że mu coś rzucę.
Poza tym, w tramwajach wisi regulamin, wyraźnie jest tam zapisane, że zabrania się grania na akordeonach i zakłócania podróży muzyką z przenośnych odtwarzaczy - spokojnie możecie to zgłosić, skoro ewidentnie łamie regulamin.
A szczerze mówiąc, jakoś nie widziałam tych Cyganów, ani na mieście, ani na dworcu - zarówno PKP i PKS (a podróżuję stosunkowo często) raczej zwykłych meneli pod Biedronką
Żebractwo ma się dobrze przez tych, którzy dają. Gdyby nikt nie dawał pieniędzy, żebracy by nie żebrali. Jeśli więc kiedyś żebracy lub cyganie kogoś poturbują, każdy z tych naiwniaków, który im dał kiedyś kasę będzie współwinny.
Niestety w Lublinie to samo, oczywiście większość to cyganie, matka z dzieckiem chodzą i żebrają, a ojciec panisko siedzi na ławeczce i sms wysyła sobie przez komórkę czekając na pieniądze.
Jest też koleś który udaje jakąś chorobę nogi którą dziwnie porusza, najczęściej można go spotkać pod Ogrodem Saskim, ale widziałem go też pod Tesco, widać jakaś mafia go wozi i daje mu jakąś dniówkę, podobnie jak to ma miejsce z żebrakami którzy
@krassus: mnie pierwsze co uderzyło w oczy to, że osoby żebrzące w okolicach Ogrodu Saskiego mają często profesionalnie ofoliowane te kartki, które trzymają z wypisanymi prośbami.
@krassus: Dokładnie. Niedawno szedłem Krakowskim Przedmieściem coś załatwić. Przechodziłem w jedną stronę, siedzi cyganka z dzieckiem i 'daj pany', 'Bóg da zdrowie' i inne takie. Wyglądała naprawdę żałośnie, smutna mina. Zrobiłem na mieście co miałem zrobić(może z 10 minut mi to zajęło), wracam z powrotem Krakowskim. Ta sama cyganka z dzieckiem stoi obok takiego samego duetu i sobie wesoło szczebioczą zadowolone - chyba zmiana warty była. Normalnie Oscara powinna dostać.
Akurat jestem w stanie w to uwierzyć bo sam musiałem zbesztać taką cygankę w Gdańsku. Najpierw podeszła o pieniądze pytać to powiedziałem żeby do pracy poszła, na to ona że chora, na to ja że jak chora jak chodzi po mieście i wygląda na zdrową. W końcu się zamknęła i zaczęła moją dziewczynę za włosy łapać brudnymi łapskami mówiąc "jaka piękna dziewczyna". Moja dziewczyna trochę się wystraszyła i zaczęło mnie to wk$$@iać
We Wrzeszczy sporo tego faktycznie, cyganie ale nie tylko. Zazwyczaj "nie/nia mam" wystarcza, gorzej gdy zaczajają się pod sklepem gdy wychodzisz z zakupami:P Wtedy nie mam drobnych, gdyż płaciłam kartą;) (co w sumie nieraz jest prawdą)
Chociaż raz przed świętami jeden menel narodowości polskiej, usłyszawszy to, zawołał za mną i poprosił, czy mogłabym mu w takim razie kupić chociaż coś do jedzenia. Zaskoczenie, ale ok. To była ta cholerna zeszłoroczna zima, -20
Komentarze (106)
najlepsze
Nie da się, bo zaraz by wykop wyleciał za treści nieodpowiednie, jak to już nie raz z wykopami o cyganach było :-)
Gdyby ludzie nie dawali to
Poza tym, w tramwajach wisi regulamin, wyraźnie jest tam zapisane, że zabrania się grania na akordeonach i zakłócania podróży muzyką z przenośnych odtwarzaczy - spokojnie możecie to zgłosić, skoro ewidentnie łamie regulamin.
A szczerze mówiąc, jakoś nie widziałam tych Cyganów, ani na mieście, ani na dworcu - zarówno PKP i PKS (a podróżuję stosunkowo często) raczej zwykłych meneli pod Biedronką
Rzekłem.
Jest też koleś który udaje jakąś chorobę nogi którą dziwnie porusza, najczęściej można go spotkać pod Ogrodem Saskim, ale widziałem go też pod Tesco, widać jakaś mafia go wozi i daje mu jakąś dniówkę, podobnie jak to ma miejsce z żebrakami którzy
Komentarz usunięty przez moderatora
Chociaż raz przed świętami jeden menel narodowości polskiej, usłyszawszy to, zawołał za mną i poprosił, czy mogłabym mu w takim razie kupić chociaż coś do jedzenia. Zaskoczenie, ale ok. To była ta cholerna zeszłoroczna zima, -20