Lwów w pierwszych tygodniach operacji "Barbarossa" we wspomnieniach Polaka
"Niemcy i ukraińska policja zabijają, gdzie się da, nawet w bramach domów. Wystarczy o kimś powiedzieć, że był komsomolcem albo że jest Żydem, a już takiego zastrzelą albo zatłuką na śmierć kolbami i kopniakami. Na pl. Krakowskim Ukraińcy zabili dwóch chłopców-Polaków..."
wawiak178 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 135
Komentarze (135)
najlepsze
mało się mówi o tym, że od roku 2014 syn Szuchewycza (jako 10-latek najprawdopodobniej biegał z siekierą z ojcem i zabijał Polaków) był honorowym posłem w Werchownej Radzie Ukrainy. Nawet nawoływał tam do zbrojnego ataku na Polskę w celu odebrania "etnicznie ukraińskich" ziem.
To trochę tak, jakby honorowym posłem Sejmu był syn głównego podpalacza stodoły w Jedwabnem, choć tam zabito 160 ludzi a w ludobójstwie ukraińskim 200 tysięcy.
Obrzydliwy naród
idź ty lepiej, Ukrze, do siebie i walcz w okopie pod Bachmutem, zamiast siedzieć bezpiecznie u Lachów i wtłaczać tu te wasze banderowskie kłamstwa
Identycznie wtedy byli ludzie zindoktrynowani
Źli ludzie byli są i będą wszędzie niezaleznie od narodu.
może bardziej przyszli folksdojcze, szmalcownicy albo inni bandyci.