List pożegnalny od ofiar wybuchu w Katowicach

Trzy dni po wybuchu w Katowicach do redakcji Interwencji wpłynął list w sprawie wybuchu, w którym wyjaśniono okoliczności zdarzenia. Jak przekazano, było to rozszerzone samobójstwo. W piątek w Katowicach przy ul. Bendorza w dzielnicy Szopienice doszło do wybuchu gazu.

- #
- #
- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
Zafajdane nieroby nie dość, że miały pretensje do całego świata, to jeszcze chcieli zabrać na tamten świat postronne osoby. HA TFU na takich.
Na Interii jeszcze jest taki fragment:
I jeszcze pozbawiły dorobku życia innych. Brawo.
Mieszkańcy Szopienic mówią nam o konflikcie na plebanii, który trwał od kilku lat. Dowiadujemy się, że w parafii kościelnymi przez 17 lat było małżeństwo Haliny i Edwarda. - Czy ma to związek ze sprawą wybuchu, to ja nie wiem, no ale głośno o tym było - mówi sąsiad z budynku obok.
Kościelni mieszkali wraz z dziećmi na plebanii od 1999 roku. To
Ta historia powinna skończyć się zaostrzeniem eksmisji ludzi, którzy nie płacą tak żeby nie mieli czasu się zastanawiać co zrobić. Takiej agresji w komentarzach w stronę KK dawno nie widziałem, ludzie od tej nagonki dawno rozum stracili.
@neeet: na jakiej podstawie ten wniosek wyciągasz? Bo napisali że "czuli się niedocenieni"? To tylko jedna strona historii, należałoby poznać drugą.
Ty wiesz, jak roszczeniowi potrafią być ludzie którym się pomaga?
Jak wynika z treści, ofiary starały się o mieszkanie, by wynieść się z parafii. W liście o niepowodzenia w znalezieniu lokum obwiniono księdza. W liście pojawiają się oskarżenia wobec księdza. Ofiary przekazały, że duchowny zażądał od
Strzelam że pewnie odpalili gaz, wzięli tabletki i chcieli we śnie się zatruć, ale nie przewidzieli tego że odpalony gaz może #!$%@?ąć...
a może akurat nie chcieli ginąć od wybuchu tylko woleli w bardziej komfortowy sposób odejść ze świata zanim kamienica wyleci w powietrze
Wg mnie, wysłali list po którym w niedługim czasie wzięli tabletki. Tabletki zadziałały mocno usypiająco, ale nie samobójczo. Wybudzili się po ok. dwóch dobach i postanowili się zatruć gazem lub wysadzić w powietrze. W poniedziałek list dotarł do redakcji.
Komentarz usunięty przez autora