To jest śmieszne, jak się o tym czyta, ale gdy kiedyś jadąc w nawet nie tak znów ulewny deszcz, ale niestety po zmroku miałem awarię wycieraczek (dojeżdżałem wtedy służbowego starego trupa, 180k przebiegu, urwał się cały napęd wycieraczek - przerdzewiały mocowania), to jadąca koło mnie małżonka w ten sposób nam własnie ratowała dupę: przez okno pasażera zgarniała co jakiś czas wodę przy pomocy takiej długiej szczotki do odśnieżania, inaczej się zwyczajnie jechać
Komentarze (1)
najlepsze