Tak to jest, że nie ma uniwersalnego obiektywnego wyznacznika ostatecznego piękna. Można spokojnie przyjąć, że wszystkie one zajmują pierwsze miejsce i podobają się każdemu. Ja z resztą każdorazowo ponad nie wybrałbym Audrey Hepburn, albo Annę Dymną chociaż to późniejsze lata.
Komentarze (96)
najlepsze
Tak to jest, że nie ma uniwersalnego obiektywnego wyznacznika ostatecznego piękna. Można spokojnie przyjąć, że wszystkie one zajmują pierwsze miejsce i podobają się każdemu. Ja z resztą każdorazowo ponad nie wybrałbym Audrey Hepburn, albo Annę Dymną chociaż to późniejsze lata.