Mężczyzna zginął na oblodzonym chodniku w Warszawie. Rodzina zabrała głos
- Całą noc nie spałam. Od wczoraj żyję w koszmarze. Radek wyszedł po chleb i już nie wrócił. Jak można nie posypać chodnika i doprowadzić do takiej śmierci - mówi ze łzami w oczach jego babcia Anna Szymczak.
WirtualnaPolska z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 15
- Odpowiedz
Komentarze (15)
najlepsze
Zupełnie nie rozumiem dlaczego się tego nie robi.
A innym razem wypieprzyłem się na zakręcie, na ruchliwej ulicy. Na tym rogu stały takie dwie