@gl0wa: @Sheppard28: najbardziej prawdopodobna byłaby proliferacja broni jądrowej, gdzie sama Ukraina również dążyłaby do niezależnego skonstruowania takich ładunków. Mówi się, że kto już raz posiadał tę broń nie jest wyzwaniem, aby wyprodukował ją ponownie. Tego scenariusza nie chcą ani USA, ani Chiny, więc odpowiedź musiałaby być stanowcza.
Żadna. :) Trzeba być pięciolatkiem aby dojść do innego wniosku. Zachód nie będzie ryzykował zimą nuklearną w obronie jakiegoś tam Kijowa. Sorry Gregory (i mireszki). Więcej - całkiem możliwe, że nie ryzykowałby również w obronie jakiejś tam Warszawy.
No, co innego któraś z poważniejszych stolic, dlatego poważniejszym stolicom nic nie grozi bo ruscy też nie chcą niczym ryzykować.
Szczęście dla Kijowa polega na tym, że jak na razie
@Bartholomew: naiwne myślenie. Zachód przede wszystkim nie chce powszechnego dostępu do takiej broni, a to jest nieuniknione w przypadku, kiedy każdy gracz z głowicami nuklearnymi może czuć się bezkarnie i atakować państwa nieposiadające tej broni. To byłby krok w stronę masowej produkcji takich ładunków przez wszelkie zagrożone kraje.
@dlotiw: #!$%@? wiesz. Sankcje obniżyły PKB kacapów o połowę. Wojsko ukraińskie zostało wyszkolone i wyposażone w nowoczesny sprzęt, dzięki czemu mogło postawić się tegorocznej inwazji.
Komentarze (146)
najlepsze
Żadna. :) Trzeba być pięciolatkiem aby dojść do innego wniosku. Zachód nie będzie ryzykował zimą nuklearną w obronie jakiegoś tam Kijowa. Sorry Gregory (i mireszki). Więcej - całkiem możliwe, że nie ryzykowałby również w obronie jakiejś tam Warszawy.
No, co innego któraś z poważniejszych stolic, dlatego poważniejszym stolicom nic nie grozi bo ruscy też nie chcą niczym ryzykować.
Szczęście dla Kijowa polega na tym, że jak na razie
No tak, przecież zachód od lutego nic nie robi xD