Podważając decyzję sądu człowiek średniowiecza kładł na szali więcej niż swoje życie. Indywidualne umiejętności walki czy odporności na gorące żelazo schodziły na dalszy plan. O wyroku miał zadecydować Bóg.
Taki pojedynek opisuje w książce historycznej „Ostatni pojedynek” Eric Jager. Na jej podstawie zrealizowano najnowszy film z Mattem Damonem i Adamem Driverem w reżyserii Ridleya Scotta.
Jager dokonał niemożliwego. Na podstawie archiwalnych zapisów z ostatniej dekady XIV-wiecznej Normandii stworzył opowieść o honorze, miłości, ale przede wszystkim prawie w średniowiecznej Europie. Profesor anglistyki z University of California specjalizuje się w prawie średniowiecznym, którego tzw. pojedynek sądowy był do pewnego momentu ważną instytucją. Nazwany z łacińska iudicium pugnae był ostatecznym boskim dowodem na winę/niewinność jednej ze stron. Wierzono, że w trakcie walki to Bóg rozstrzyga kto jest niewinny.
Był to pojedynek inny niż pojedynek honorowy, gdyż rozstrzygał która ze stron w postępowaniu sądowym złożyła fałszywą przysięgę. Stawka była duża, gdyż przegranie pojedynku przez oskarżonego powodowało uznanie jego winy. Jeżeli przeżył był okryty hańbą. A gdy zakończył życie mimo wysokiego urodzenia był nago zawieszany głową w dół w centralnym punkcie miasta na znak hańby. Jeżeli oskarżony pojedynek wygrał, był uwalniany od zarzutów, a przeciwnika karano za fałszywe oskarżenie. We Francji pojedynek sądowy był długotrwałą tradycją. Walczyli także przedstawiciele innych klas społecznych, dochodziło do pojedynków między mieszczanami, a także między chłopami, którzy walczyli na kije. Zdarzało się, że przeciwko mężczyznom walczyły także kobiety, ale wtedy dla wyrównania szans mężczyzna był zakopany od pasa w dół, a jego rywalka była uzbrojona w duży kamień owinięty w płótno. W pojedynkach sądowych rycerstwa zwycięzcą zostawał ten, który doprowadził do tego że przeciwnik nie mógł się utrzymać na nogach. Jeżeli nie zabił go wcześniej opierał wówczas kolano na piersi pokonanego i gdy tamten nie poprosił o litość, dobijał go sztyletem.
W zakresie średniowiecznego systemu prawnego taki pojedynek był formą „apelacji”, odwołania się od wyroku sądu. W późniejszym średniowieczu papież i królowie coraz bardziej krytycznie odnosili się do pojedynków sądowych, uznając je za formę kuszenia opatrzności. W 1296 roku Filip IV Piękny zakazał we Francji pojedynków w czasie wojny, a w 1303 roku także w czasach pokoju. Zostawiono do niego jedyną furtkę, jaką były sprawy kryminalne, a także w wypadku gwałtu.
I właśnie pojedynek po oskarżeniu o gwałt opisuje książka historyczna Jagera. Był to jednocześnie ostatni taki pojedynek w historii Francji. Odbył się między starymi przyjaciółmi, później szambelanami normańskiego hrabiego, a następnie zaciekłymi wrogami: Jeanem de Carrouges, a Jacqesem Le Gris. Pierwszy oskarżył drugiego o gwałt dokonany na jego żonie Margueritte. Hrabia, którego wasalami byli szlachcice wszczął dochodzenie, ale uniewinnił Le Grisa, który był jego zaufanym współpracownikiem. Po oddaleniu zarzutów przez hrabiego, de Carrouges wniósł apelację do nastoletniego wówczas króla Karola VI. O winie Le Grisa miał zadecydować pojedynek. Stawka była wysoka, gdyż w przypadku zwycięstwa domniemanego gwałciciela żona oskarżająca mężczyznę o gwałt miała być ogolona, rozebrana do naga i spalona na stosie, na którym konanie mogło trwać i 20 do 30 minut.
Historia honoru i prawa w średniowiecznej Francji naszkicowana przez autora jest niesamowitą dokumentacją minionego świata. Książka to wręcz średniowieczny thriller, pozwalający poznać wiele niuansów z epoki, także w aspektach ekonomicznych i obyczajowych feudalizmu. Jak w mało której książce o historii wyszczególnione są wszystkie zasady, powinności a nawet wyceny udziału rycerzy w wyprawach wojskowych, zasady feudalnych zależności, a także towarzyszących systemowi nadużyć. Akcja książki, której finalny i tytułowy pojedynek ma miejsce w roku 1386 dzieje się przy tym w niespokojnych dla Europy czasach, tuż po epidemii Czarnej Śmierci i w czasie wojny stuletniej 1337–1453.
Co ciekawe, pojedynki sądowe były także elementem prawa w Królestwie Polskim. Jak wynika z Najstarszego Zwodu Prawa Polskiego był podstawową formą sądu bożego i jednocześnie jednym z ważniejszych środków dowodowych. W czasie gdy pojedynek opisywany przez Jagera odbywał się we Francji, to nasze prawodawstwo już dawno uznało go za sprzeczne z zasadami wiary i zdrowego rozsądku.
Komentarze (1)
najlepsze
PS: Formalnie zakazane przez Papierza dość wcześnie ale praktyka była taka że nie każdy o tym wiedział ;)