@introligat0r: Skończyłem właśnie Politechnikę Koszalińską i z trzech grup zaczynających (po. 30 osób każda), po trzecim roku zrobili nam jedną grupę. A do obrony pracy jeszcze było poltora roku (inzynier)...
Ploty chodziły że conajmniej 25% musi zaliczyć przedmiot, bo inaczej są nieprzyjemne telefony od dziekana :).
I faktycznie widać to było po wykładowcach z hardcorowych przedmiotów - jak nikt nic nie kumał to albo robili tyle terminów aż chociaż 1/3 zaliczy,
Polibuda Śląska - wydział nieważny, kierunek w sumie też - dodam, że "zamawiany" - czytaj najlepsi studenci dostają stypendium 1k zł na miesiąc. Egzaminu z matematyki nie zdało jakieś 30% osób na roku. Można oczywiście wziąć warunek i "jechać dalej", ale jest mały haczyk - z warunkiem z jakiegokolwiek przedmiotu nie można jechać na wymianę studencką Erasmus. Efekt? - "Opiekun" (trochę średnio pasuje to słowo -
@Seraphiel: Zapomniałeś dodać, że obecnie nikt nie chce prowadzić zajęć na tym kierunku i wszystkie przedmioty prowadzone są przez ludzi z instytutu owego profesora. Efekt wiadomy, bo nie każdy umie i powinien prowadzić każdy przedmiot.
Jakość studiów się kompletnie zdewaluowała. Przez ten sztuczny i IDIOTYCZNY boom na studia wszyscy się rozpłynęli w błotku bylejakości wyższej edukacji kompletnie nie patrząc na jej kryzys. I wszyscy mają w tym udział. Politycy za likwidację zawodówek, społeczeństwo za zmanipulowanie się i przyzwolenie na tę likwidację, naukowcy za pikujący lot w dół jakości kształcenia (byle więcej, byle szybciej), pracodawcy za absurdalne żądania wyższego do byle najprostszej roboty bo mają muchy w nosie
@xaliemorph: Studia powinny przygotować do pracy. W związku z tym przez pierwsze 5 lat po zakończeniu studiów studenci powinni wypełniać ankietę: czym się zajmują zawodowo, ile mniej więcej zarabiają, czy są zadowoleni itp. I na podstawie tego powinna być decyzja czy uczelnia jest dobra czy nie - jak nie, to obciąć kasę - po cholerę mamy płacić za kierunki, które nie są przyszłościowe, po których nie ma pracy ?
Ten informatyk z Singapuru jak dobrze pamiętam napisał, że studia kończy tylko 10% Singapurczyków, a milionerem jest więcej niż jedna na dziesięć osób. U nas z nowego pokolenia studia kończy pewnie większość, a milionerów mamy jak kot napłakał. Efekt naszej głupiej polityki dot. nauki widać jak szukamy pracy, za jakiś czas żeby pracować przy wywożeniu śmieci bądź bycia zwykłym kierowcą trzeba będzie posiadać kierunkowe studia magisterskie i znać 2 języki obce. Śmiech
U mnie na uczelni jest jeszcze lepszy hardkor. Jestem na pierwszym roku, po 1 sesji. Startowało 16osób. po pierwszym tygodniu zostało 9 i tak jest do tej pory. Kierunku o dziwo nie zamknęli, a co więcej na jednym z egzaminów dr rzekł do mojej koleżanki na ustnym 1vs1 żeby się pani nie obawiała bo i tak wszyscy muszą zdać i zdadzą. Wniosek z tego płynie taki, że bądź co bądź prawdopodobnie licencjat
Studiuję na tej uczelni i muszę to zakopać jako informacja nieprawdziwa.
Otóż to pojawiło się pierw w lokalnej gazetce, brukowcu, którego dziennikarzyny chcą robić dziennikarstwo interwencyjne i szukają afery (a 90% z nich tez kończyło Politechnikę Koszalińską właśnie na tym wydziale gier i zabaw, o ile maja w ogóle ukończone studia).
Odpowiedź uczelni pojawiła się szybko - Artur Wezgraj nie był na to spotkanie oddelegowany z ramienia uczelni i nie reprezentował jej
Studiuję na PWR i kuję jak głupi i ledwo zdaję mimo, że płacę za studia, bo studiuję zaocznie. Nie ma ulgi. Po I sem. z 98 osób zostało nas 42 osoby. I mają w d***e czy im dajesz kasę czy nie. Wykładowca mówi, że wie że mamy pracę itd., ale poziom politechniki musi być...
Na dziennych wcale łatwiej nie jest, a nawet gorzej.
Chodzę do warszawskiej uczelni prywatnej, nie ma przebacz, tłumaczeń upier*** Cie odrazu i ich to nie obchodzi, jak chcesz warunek plac jak nie to sp., natomiast osoba z rodz chodzi na WAT i zdawanie na dekolt, odswetne ubranie jest standardem.
Ja wychodzę z tego założenia, pewnie zgnoicie ale ...
Uczelnie państwowe powinny być sprywatyzowane. W tym momencie państwo wyznacza wszystko, kierunek w ktorym sie rozwijace (specjalizacje) podreczniki, profesorow, material itd.
Komentarze (117)
najlepsze
(wniosek: kierunek musi być albo bardzo zaj$#isty albo ch$%owy że tyle osób tam przyjmują)
Ploty chodziły że conajmniej 25% musi zaliczyć przedmiot, bo inaczej są nieprzyjemne telefony od dziekana :).
I faktycznie widać to było po wykładowcach z hardcorowych przedmiotów - jak nikt nic nie kumał to albo robili tyle terminów aż chociaż 1/3 zaliczy,
Polibuda Śląska - wydział nieważny, kierunek w sumie też - dodam, że "zamawiany" - czytaj najlepsi studenci dostają stypendium 1k zł na miesiąc. Egzaminu z matematyki nie zdało jakieś 30% osób na roku. Można oczywiście wziąć warunek i "jechać dalej", ale jest mały haczyk - z warunkiem z jakiegokolwiek przedmiotu nie można jechać na wymianę studencką Erasmus. Efekt? - "Opiekun" (trochę średnio pasuje to słowo -
Komentarz usunięty przez moderatora
Otóż to pojawiło się pierw w lokalnej gazetce, brukowcu, którego dziennikarzyny chcą robić dziennikarstwo interwencyjne i szukają afery (a 90% z nich tez kończyło Politechnikę Koszalińską właśnie na tym wydziale gier i zabaw, o ile maja w ogóle ukończone studia).
Odpowiedź uczelni pojawiła się szybko - Artur Wezgraj nie był na to spotkanie oddelegowany z ramienia uczelni i nie reprezentował jej
Na dziennych wcale łatwiej nie jest, a nawet gorzej.
Chodzę do warszawskiej uczelni prywatnej, nie ma przebacz, tłumaczeń upier*** Cie odrazu i ich to nie obchodzi, jak chcesz warunek plac jak nie to sp., natomiast osoba z rodz chodzi na WAT i zdawanie na dekolt, odswetne ubranie jest standardem.
Ja wychodzę z tego założenia, pewnie zgnoicie ale ...
Uczelnie państwowe powinny być sprywatyzowane. W tym momencie państwo wyznacza wszystko, kierunek w ktorym sie rozwijace (specjalizacje) podreczniki, profesorow, material itd.