@RandomizeUsr0: Kat w brudniejszej formie zawsze jest lepszy. Na żywo widać wtedy przewagę Kata nad innymi zespołami matalowymi (oczywiście nie wszystkimi), które w studiu czyściutko i po prostu nudno, a na żywo próbując to odwzorować wychodzi lipa. Romek i właściwi skład grali naturalnie i nie na #!$%@?.
Pamiętam jego autorski projekt roboczo nazwany "Żywioły". Miały to być cztery płyty, każda z motywem przewodnim jednego z czterech żywiołów. Powstała tylko jedna z nich - "Woda". Nie będę się bawił w recenzenta, posłuchacie sami:
@andymen: Dla mnie był mistrzem. Był żywą legendą. Nie ważne czy miał lepszy czy gorszy koncert bo to były jedne z niewielu koncertów z których wychodziłem z rozwalonym od śpiewania gardłem.
@jozef-ziutek-nowak: "Oddech wymarłych światów" - premiera w maju 1988 roku. "Beneath the Remains" - premiera w kwietniu 1989 roku. Tak, z pewnością Kat zrzynał z Sepultury.
@jozef-ziutek-nowak: "Metal and Hell" i "666" to w zasadzie te same albumy - tyle że na tym drugim kawałki są już w całości po polsku (a i ich kolejność została zmieniona). Nawet wydane zostały niemal jednocześnie.
Komentarze (20)
najlepsze
Nie wiem jak Wykop to ogarnie, jak coś to od 4:16.
@newvir: Także tego, a piekło jest tutaj na ziemi i o to mi chodziło z reinkarnacją ;)