Dostawca pizzy juz nie zawsze, ale też bardzo często wejdzie tam gdzie nie powinien - a po drodze ochroniarze będą otwierać wam drzwi własnymi kartami ( ͡º͜ʖ͡º)
@budus2: Nie no te pendrajwy już powinny wzbudzać jakieś wątpliwości xD
Z drugiej strony kolega-dostawca kiedyś wlazł do jakiegoś dużego banku we Wrocławiu, przechodząc przez kilka poziomów bezpieczeństwa prosto na zebranie jakieś zarządu tego banku, i dopiero tam ktoś się go zapytał jak tu wlazł xD
Na kartce z informacjami dla dostawcy miał napisane że właśnie w to konkretne miejsce miał się udać xD
Paręnaście lat temu z kumplem udało nam się wbić na Sunrise After Party na molo, skąd Dj-e grali, wstęp był tylko dla organizatorów, Dj-i i ogólnie obsługi. Na pewniaku tam wjechaliśmy, bramkarz nas zatrzymał, kumpel do niego, że jesteśmy od XYZ (jakaś randomowa ksywka), wskazał tam na kogoś palce, że niby od niego, po czym bramkarz bez mrugnięcia okiem nas wpuścił. Kumpel zrobił to z taką pewnością siebie, że aż sam uwierzyłem,
To 'wszędzie' trochę naciągane - podejrzewam, że w wielu przypadkach by ich nie wpuścili (i pewnie tak było przy nagrywaniu), ale przecież tego nie pokażą na filmie ;-)
Mały dodatek. Trzeba umieć się zachować. Głównie pewność na bezczela ale z porozumiewawczym, krótkim, szybkim, takim od niechcenia spojrzeniem w stronę kogokolwiek pilnującego, wcześniej non stop gapiąc się w cel podróży gdzieś w dal. Człowiek jak idzie z zadaniem to kieruje się owym zadaniem więc jak jego celem jest zrobienie sufitu, elektryki w suficie to będzie się gapić na ów sufit tam gdzieś w dali a nie na ochroniarzy etc. Do nich
@xaliemorph: nie no, w poważne miejsca to i tak się nie wejdzie, bo tam nawet jeśli ekipa jest prawdziwa, to i tak ich będą trzepać na wejściu i wyjściu.
Kiedys by dojsc do szkoly trzeba bylo obejsc mega dlugi blok z wielkiej plyty, raz spotkalem kolege i idziemy razem a ten na srodkowa klatke uderza, WTF? Dzwoni na domofon i "pa teraz". Slucham? Poczta. BZZZZZ i jestesmy na klatce. Cyk drugie wyjscie od tylu i idziemy. Zawsze dzialalo, przynajmniej kiedys.
Kiedyś moj szwagier pracował w Cinema City to potem przez pare lat, nawet jak już nikogo tam nie znał, wchodził do kina za darmo ( ͡°͜ʖ͡°) Przechodząc obok osoby sprawdzającej bilety mówił tylko „Siema, jest kierowniczka?” I bez względu na odpowiedz po prostu szedł dalej xD
Takie rzeczy to ja w latach 90-00 robiliśmy na spontanie. Ile to rautów i firmowych bankiecikow zaliczylismy. Kiedyś w Holiday Inn z 3 kumplami bawiłem się jako syn prezesa polfarmy bo akurat mieli tam imprezę. Zorientowali się jak już wywalilismy że 2 litry Jacka Danielsa z baru i zaczął się przypał. Poprosili żebyśmy opuścili teren bo to dla nich wstyd. Gdyby wezwali policję nigdy nikt tam by nie zrobił imprezy firmowej.
@NorthWarrior albo kiedyś w 99 zgubiliśmy sie w Łebie wracając z baletu i nogi odmawiały nam posłuszeństwa. Więc weszliśmy do ładnego domu czasowego wybraliśmy wolny pokój zeszliśmy na dol do lodówki zabralismy arbuza, wódkę, jakieś jedzonko i dopiero o 13 obudziła nas pokojówka a upał był taki ze 35 stopni. Ja do niej na pewniaka ojciec pakuje samochód na dole niech Pani sprawdzi. Ona na dol a my po winorośl z drugiej
@ToxycznyKarol Z ziomkiem wojowalismy swego czasu na to kto #!$%@? lepszą akcję, ogólnie byliśmy zajarani socjotechniką a zaczelo się wszystko od ksiazki kevina mitnicka "sztuka podstępu". Ziomkowi udało sie wbić na kopalnie udając górnika (skądś naruchał te blachy z nr co maja ( ͡º͜ʖ͡º) Ja sie kiedyś dostałem bo gabinetu prezesa jednego z wiekszych parków w polsce i #!$%@? mu w blasku chwały slone paluszki co
Komentarze (259)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Z drugiej strony kolega-dostawca kiedyś wlazł do jakiegoś dużego banku we Wrocławiu, przechodząc przez kilka poziomów bezpieczeństwa prosto na zebranie jakieś zarządu tego banku, i dopiero tam ktoś się go zapytał jak tu wlazł xD
Na kartce z informacjami dla dostawcy miał napisane że właśnie w to konkretne miejsce miał się udać xD
nie, nie potrzebuję!
to dobrze, proszę go znieść na dół xD