Gratuluje synka :) Niestety sytuacja w naszych szpitalach wesoła nie jest, sama się już raz o tym przekonałam i też miałam nieciekawą historie, wprawdzie nie rodziłam, więc i tak nie było tragicznie ale.. w nocy, w któryś weekend miałam straszne problemy z oddychaniem, chwilami prawie traciłam przytomność. Późno było, autobusy nie jeżdżą a na taxi nie miałam kasy.. poszłam więc na izbę przyjęć bo była zaraz obok mnie. Wchodzę - ciemno, cicho,
Dobrze ze wszystko sie w miare szczesliwie skonczylo.
Najbardziej mnie ruzsylo to: "Na korytarzu stoi młody tato - właśnie przed chwilą obok przejechało jego dziecko w inkubatorze (podali mu wagę - bardzo małe), zabiorą je do innego szpitala, bo tutaj miejsca brak, a żona? Stan ciężki" eh
@zourv: To jest niestety takie miejsce. Następnego dnia szukając poduszki ze stażystką, wróciłem na tę salę porodową, gdzie leżała moja żona. Kobieta, która wtedy z nią leżała, nadal tam była, ale widziałem, że coś jest nie tak - płakała, pielęgniarki nerwowo przy niej coś robiły, chyba gdzieś zabierały (miała komplikacje całą ciążę). Człowiek z jednej strony cieszy się, że ma zdrowe dziecko, a z drugiej strony jest tak naprawdę otoczony ludźmi,
@Lord_Ruthven: Trochę jestem w szoku. Pytam z ciekawości, bo nie rodziłam w Polsce - jak sie okazuje - na szczęście, ale czemu pojechaliście do szpitala w ustalonym terminie? Czemu dzień po terminie wywolują poród? Tu gdzie ja rodziłam czekałąm, aż mi wody odejdą i to było 10 dni po terminie! Poród wywołują po 2 tygodniach. Ponadto od momentu terminu aż do porodu z lekarzem widziałam się tylko raz i było tylko
Pielęgniarki są niemiłe bo już na studiach medycznych traktują ludzi z góry jako plebs (może nie wszystkie ale znam przynajmniej dwie takie z widzenia :) ), pewnie marzy się każdej bycie jakimś superchirurgiem, niestety kończą jako pielęgniarki, nie mogąc pogodzić się że sława i kariera nie są dla nich. Oczywiście muszą wyładować na kimś swoją frustrację i niezadowolenie z życie a tak się nieszczęśliwie składa że najbliższa osoba to matka z dzieckiem
Mnie wzrusza to z jaką troskliwością autor wykopu podchodzi do potrzeb swojej żony. Cudownie że gatunek męski potrafi się wykazać taką empatią, nie sądziłam że go na to stać ;) żeby wiedzieć na którym boku żonie się lepiej leży... i jeszcze nie znajdować tego jako zachciankę czy babskie jęczenie.
A w ogóle-świetny tekst. Czyta sie lepiej niż nie jeden tekst "profesjonalnego felietonisty".
Niecałe 3 miesiące temu też rodziliśmy z Żoną we Wrocławiu... Zapłaciliśmy cegiełkę na "Fundację Rodzić po ludzku" 650zł - ale wcale po ludzku nie było.
Straszenie, że coś może się stać dziecku jest na porządku dziennym - w ten sposób kobieta spełnia wszytskie (podyktowane w większości ze względów wygodnickich personelu) polecenia. Często nieinformuje się odnośnie podejmowanych działań lub nazywa się je w inny sposób - np:
@grzechowski: Taki szwedzki szpital jest w Gliwicach - przyjaciółka mojej żony rodziła tam 4 lata temu i dziecko nie było myte z mazi płodowej. Za to naszą córę od razu umyto, a na drugi dzień miała skórę popękaną do krwi.
@Lord_Ruthven: Lekarz tak naprawde jest potrzeby w przypadku 3% ciąż (Poród w ekstazie) - ale ze względu na to, że powikłania okołoporodowe zdarzają się u tych 3 procent -( co oczywiście można wykryć odpowiednio wcześnie) to pozostałe 97% traktuje się podobnie - na ich niekorzyść. Rozumiecie - tylko okoł 3 % kobiet rodzących wymaga interwencji medycznej ale wszystkich tak traktują. Oczywiście nie wspomniałem o warunkach w jakich powinno się rodzić (cisza,
No pewnie, powinni cie nakarmić i ululać zniewieściałku.
Na każde pytanie odpowiedzieć, zaprosić, zaczepić czy coś ci nie trzeba, czy ty człowieku widzisz coś dookoła oprócz siebie i swojej żonki?
Położna to nie informacja, wcale nie ma obowiązku znać składu jakościowego szczepionek, jej praca tego nie wymaga. Sam się zwolnij z pracy, dlaczego? Bo tak.
Położne i lekarze nie mają czasu na zachcianki i upierdliwych chłopczyków, szpitale są,
@nocnica: Czyli co? Musiałaby mi żona albo dziecko zejść, żeby warte to było zwrócenia uwagi na jakość obsługi? Zobacz jak daleko sama zabrnęłaś w przyzwyczajeniu do burdelu w służbie zdrowia - płacisz (zakładam, że tak jest) składki zus i nie oczekujesz nic w zamian, oprócz tego, żeby... przeżyć w szpitalu? Ja płacę składki zus i ci ludzie z tych składek mają wynagrodzenia, więc oczekuję, że będą zachowywać się jak należy.
@nocnica: Uśmiech i życzliwa odpowiedź nie wymagają więcej czasu niż krzywy ryj i naburczenie na pacjentkę. Stwierdzenie "tak pani przystawia" nie wymaga więcej czasu niż "konsultant laktacyjny przyjmuje w pokoju 19". W tej samej Polsce, w tak samo niedofinansowanym szpitalu, moja żona była traktowana po ludzku. Sytuacje takie jak opisuje Lord_Ruthven należy piętnować, a nie przyzwyczajać się do nich.
Ja jedno dziecko rodziłam w Polsce drugie w Anglii i nie rozumiem tych wszystkich matek które lecą do kraju aby zakosztować tak "wspaniałej, miłej, pomocnej" opieki.
@kontofirmowe: Wrocław, szpital wojewódzki. ogólnie uważam że im mniejsza miejscowość lub szpital tym lepszej opieki się można spodziewać.
W Anglii rodziłam w małej miejscowości. Położna praktycznie cały czas była przy nas. Męża nikt nie wyganiał, Panie mu nawet kawę robiły. Nie byliśmy zmuszeni do płacenia za poród rodzinny, ale przede wszystkim byłam traktowana z godnością.
W szpitalu we Wrocławiu rodziłam w czwartek i od piątku wszystkie pacjentki leżały w brudnej pościeli
Komentarze (247)
najlepsze
Najbardziej mnie ruzsylo to: "Na korytarzu stoi młody tato - właśnie przed chwilą obok przejechało jego dziecko w inkubatorze (podali mu wagę - bardzo małe), zabiorą je do innego szpitala, bo tutaj miejsca brak, a żona? Stan ciężki" eh
Ale 46% Polaków ma to w dupie, a ponad 50% popiera (dane na podst. frekwencji i wyników wyborów AD 2007) . . .
Pielęgniarki nie kończą studiów medycznych...
A w ogóle-świetny tekst. Czyta sie lepiej niż nie jeden tekst "profesjonalnego felietonisty".
Straszenie, że coś może się stać dziecku jest na porządku dziennym - w ten sposób kobieta spełnia wszytskie (podyktowane w większości ze względów wygodnickich personelu) polecenia. Często nieinformuje się odnośnie podejmowanych działań lub nazywa się je w inny sposób - np:
Lekarz: wygolimy panią, żeby nie tracić
No pewnie, powinni cie nakarmić i ululać zniewieściałku.
Na każde pytanie odpowiedzieć, zaprosić, zaczepić czy coś ci nie trzeba, czy ty człowieku widzisz coś dookoła oprócz siebie i swojej żonki?
Położna to nie informacja, wcale nie ma obowiązku znać składu jakościowego szczepionek, jej praca tego nie wymaga. Sam się zwolnij z pracy, dlaczego? Bo tak.
Położne i lekarze nie mają czasu na zachcianki i upierdliwych chłopczyków, szpitale są,
Zgadzam
Mam porównanie, wiec o czym mówię.
W Anglii rodziłam w małej miejscowości. Położna praktycznie cały czas była przy nas. Męża nikt nie wyganiał, Panie mu nawet kawę robiły. Nie byliśmy zmuszeni do płacenia za poród rodzinny, ale przede wszystkim byłam traktowana z godnością.
W szpitalu we Wrocławiu rodziłam w czwartek i od piątku wszystkie pacjentki leżały w brudnej pościeli
Komentarz usunięty przez moderatora