Nie wiem czy to celowy zabieg, ale jedno ze zdjęć jest stereogramem. Trójwymiarowość widać krzyżując wzrok. Jeśli to celowe to taką fotkę oglądało się przez specjalne okulary, które pokazywały w każdym oku jeden z obrazów.
Mógłbym prosić dwie osoby o wykopanie tego znaleziska za mnie ? Bo niechcący zakopałem jako spam, miałem zakopać inne znalezisko. Czemu w ogóle nie ma opcji "cofnij zakop" ?
Pierwsze zdjęcie od razu na wstępie powala. Dwie posępne twarze z bliznami na policzkach. Jeszcze ten elegancki ubiór dodaje tajemniczości. Typowi mordercy!
@Lukasz17qr: Twarze wszystkich mają po prostu to coś, charakter. Widać, że każda z nich skrywa jakąś intrygującą historię. Może to magia dawnych lat i fotografii, ale.. Fajnie wyglądali kiedyś ci kryminaliści!
@trawiasty: I jest koniecznie grubym komendantem. I zawsze opieprza swego białego policjanta za rozróby w mieście. I każe potem oddać broń i odznakę, chociaż robi to z bólem. I biały policjant jak wchodzi do biura komendanta to po drodze dziękuje innemu białemu policjantowi za ciasto od żony.
Przypomniał mi się brytyjski dowcip: "Mawiają, że przestępcy lubią wracać na miejsce zbrodni. I to chyba prawda. To tłumaczyłoby dlaczego mamy w Londynie tylu australijskich turystów".
A wystawa z tymi zdjęciami była chyba 2 lata temu w Warszawie, w Yours Gallery.
Zwróćcie uwagę na jakość tych zdjęć (oświetlenie postaci, drugiego planu), niby teraz dysponujemy sprzętem nieporównywalnie lepszym niż wtedy, jesteśmy bogatsi o nowe techniki robienia zdjęć, a mało kto potrafi zrobić foty na podobnym poziomie.
Mi się zdaję raczej że tu chodzi o to, że kiedyś to trzeba było się porządnie narobić, żeby zdjęcie w ogóle zrobić. Chociaż selekcja jest nie bez znaczenia w równym stopniu.
Komentarze (58)
najlepsze
Ale racja, to raczej wyjątek
http://www.laboiteverte.fr/wp-content/uploads/2010/12/photo-police-sydney-australie-mugshot-1920-30.jpg
Jak widać fotki 3D, które w XXI w dopiero raczkują, w latach 20-tych były stosowane nawet na policji ;)
A wystawa z tymi zdjęciami była chyba 2 lata temu w Warszawie, w Yours Gallery.
Tak dokładnie, na Krakowskim przedmieściu. Zapadła mi w pamięć.
Mi się zdaję raczej że tu chodzi o to, że kiedyś to trzeba było się porządnie narobić, żeby zdjęcie w ogóle zrobić. Chociaż selekcja jest nie bez znaczenia w równym stopniu.