Polscy spadochroniarze. Legendarna i elitarna formacja w historii polskiej wojskowości, niespełnione marzenie związane z przerzuceniem do walczącej w powstaniu Warszawy i wreszcie osobista tragedia bohatera gen. Stanisława Sosabowskiego, który został z żołnierzami wysłany na straceńczą misję w operacji Market Garden.
Historia jakiej nie znacie to podcast oraz jeden z najpopularniejszych fanpage na polskim facebooku. Dołącz tam do nas: https://www.facebook.com/histo... Zapraszamy też do subskrypcji na You Tube: https://tinyurl.com/HISTORIAJA... lub Spotify: https://open.spotify.com/show/... ale także Google Podcasts: https://www.google.com/podcast...
Posłuchaj odcinka naszego podcastu o okolicznościach formowania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie:
Dokładnie 20 czerwca 1941 roku Wódz Naczelny gen. Władysław Sikorski ustanowił Znak Spadochronowy. Miał to być element wyróżniający nowy rodzaj wojsk polskich, Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Znak miał mieć kształt spadającego do walki orła. Ustalono jego dwa rodzaje: bojowy i zwykły. W pierwszym orzeł miał złoty dziób i pazury. Prawo do noszenia znaku bojowego mieli tylko żołnierze, którzy brali udział w bojowej akcji spadochronowej. Prawo do noszenia znaku zwykłego - żołnierze posiadający wyszkolenie przewidziane odnośnymi rozkazami dla oddziałów spadochronowych.
Jako, że o operacji Market Garden napisano już tomy, podobnie jak powojennych losach generała Sosabowskiego, który był prekursorem nie tylko polskiego ale światowego szkolenia wojsk powietrznodesantowych, a po demobilizacji w Wielkiej Brytanii musiał pracować jako robotnik opiekując się ociemniałym w Powstaniu synem wraz z żoną, warto przypomnieć jak w ogóle doszło do powstania polskich wojsk spadochronowych. Nie było to wcale takie łatwe i oczywiste.
Na początku 1941 roku Sztab Naczelnego Wodza wynegocjował w Londynie pozwolenie na przeszkolenie polskiej brygady strzelców. Gdy dowiedział się o tym płk Sosabowski, weteran I wojny światowej i wojny obronnej 1939, natychmiast zaproponował, by jednostką przeznaczoną do szkolenia została jego Brygada Kadrowa Strzelców. Tak się składało, że także dzięki jego zabiegom oficerowie brygady uczestniczyli w szkoleniach dywersyjnych organizowanych przez Special Operations Executive (SOE), dzięki czemu wielu z nich zostało w przyszłości słynnymi cichociemnymi. W Ringway pod Manchesterem pracowali ponadto dwaj polscy instruktorzy spadochronowi – por. Jerzy Górecki i por. Julian Gębołyś, którzy przed wojną szkolili spadochroniarzy w Legionowie. Warto dodać, że przed wojną w tym mieście istniała nie tylko wytwórnia spadochronów ale odbywały się pierwsze szkolenia i pokazy wojsk spadochronowych.
![595878795a67594442425578_1624111854gGUdGbaS5vEaJUoXwdTAun.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/595878795a67594442425578_1624111854gGUdGbaS5vEaJUoXwdTAun.jpg)
Płk Sosabowski nie chciał liczyć tylko na Brytyjczyków i organizację własnego ośrodka. 15 marca 1941 roku na terenie starej, zrujnowanej rezydencji szlacheckiej Largo House w Szkocji, Polacy otworzyli ośrodek wstępnego szkolenia spadochronowego, nazwanym „Małpim Gajem”. Prekursorskie przyrządy szkoleniowe, wieża do treningu powstały z własnej inicjatywy Brygady bez wsparcia Brytyjczyków.
Jak pisał szef Oddziału Taktyczno-Informacyjnego przy dowództwie Brygady Jan Lorys, sam Sosabowski po pierwsze w czasie tworzenia brygady był już w zaawansowanym wieku, wcześniej przechodził liczne kontuzje, a przed żołnierzami starannie ukrywał… lęk wysokości.
Szkolenie przygotowawcze, które niejednego dwudziestolatka doprowadzały do wycieńczenia, „Sosab” (jak nazywali go podwładni) przeszedł bez najmniejszych trudności.
![595878795a67594442425578_1624111937WtQrzo2nQgzm2hhr5p46SL.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/595878795a67594442425578_1624111937WtQrzo2nQgzm2hhr5p46SL.jpg)
(na zdjęciu: Jeden z żołnierzy zakłada wicepremierowi Wielkiej Brytanii Clementowi Attleemu (2. z lewej) brytyjski ćwiczebny hełm kauczukowy. Widoczny także m.in. dowódca Brygady, płk Stanisław Sosabowski)
Polacy z czasem byli tak świetnie wyszkoleni, że Brytyjczycy robili wszystko, by włączyć ich do własnych sił powietrznodesantowych. Oferowali gen. Sosabowskiemu funkcję dowódcy, brytyjsko-polskiej dywizji spadochronowej. Odmówił, gdyż wiedział że to oddali go od realizacji misji w Polsce.
Hasłem brygady było bowiem „Najkrótszą drogą!”, gdyż zarówno żołnierze jak i dowódca byli przekonani że zostaną wykorzystani w walce na polskiej ziemi, a przede wszystkim skierowani na pomoc walczącemu powstaniu. Nie było to jednak możliwe i ze względów politycznych (decyzje brytyjskiego dowództwa), ale i praktycznych: zrzut wojsk powietrznodesantowych musiałby nastąpić z udziałem samolotów Douglas C-47 “Dakota”, które w późniejszym okresie wojny startowały z lotnisk w południowych Włoszech. Możliwości transportowe samolotu wynikające z odległości do Polski i ciężaru paliwa ograniczały się jednak do zabrania mniej niż dziesięciu pasażerów. W ten sposób transportowano jedynie nielicznych cichociemnych.
Źródła:
Grzegorz Korczyński "Polskie oddziały specjalne w II wojnie światowej"
Wojciech Markert "Generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski 1892–1967"