To magnesowanie gwoździ budowlanych. Mocniej trzymają konstrukcję gdyż są przyciągane ku ziemi silniej. Stara ciesielska sztuczka. Jeszcze od przed wojny ( ͡~ ͜ʖ͡°)
@jakkenibarbinaimprezewpadli: Słuszne pytanie. Albo w procesie walcowania następuje wstępne namagnesowanie, które później przy takim chaosie jest wykorzystywane w takiej maszynce magnesowej, albo główka faktycznie daje jakąś korzyść przy magnesowaniu.
Dlaczego tego nie można zautomatyzować? Bezsensowne wykorzystywanie potencjału człowieka. Wystarczy płaska powierzchnia z rowkami, która będzie wibrować.
Było dużo fabryczek gwoździ, śrób, wszelkich narketek, ale popadały, bo cóż Leroy Merelin, Brico Marche, Castorma i inne giganty wolą sprowadzać z ...Francji. Kawałek zaostrzonego druta z łebkiem. Te polskie są ok, jeszcze o 60 latach. Kto rozbierał jakąś szopę ten wie.
Spójrzcie w marketach skad są gwoździe. Często są opakowania z metakmi.
@ogon601: wlasnie te gwozdzie sa najlepszym przyjladem francuskiego protekcjonizmu. Duze firmy sa zblatowane tam z rzadem.
Tym bardziej to razi, ze te gwozdzie sa coraz slabsze, do wykrzywienia wlasciwie jedna reka o murek. To samo z nakretkami. To sa jakies stopy z duzym dodatkiem aluminium, albo jeszcze slabszego surowca. Gwint zrywa sie po mocniejszym szarpnieciu. Dla obserwator to jest bardzo ciekawe.
Transport spod Czestochowy na pewno jest drozszy od transportu spod
@ETM97200: W takim UK z kolei ogrom materiałów budowlanych, narzędzi i elementów metalowych jest właśnie z Polski. Nawet mam młotek made in Poland, gdzie w Polsce do wyboru chińszczyzna albo niemiecki w zaporowej (jak ja kawałek metalu) cenie.
Komentarze (50)
najlepsze
Słuszne pytanie.
Albo w procesie walcowania następuje wstępne namagnesowanie, które później przy takim chaosie jest wykorzystywane w takiej maszynce magnesowej, albo główka faktycznie daje jakąś korzyść przy magnesowaniu.
Zakładam jednak opcję pierwszą.
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_1622586845whEPW94yUErRXyUw23Df4G.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Było dużo fabryczek gwoździ, śrób, wszelkich narketek, ale popadały, bo cóż Leroy Merelin, Brico Marche, Castorma i inne giganty wolą sprowadzać z ...Francji. Kawałek zaostrzonego druta z łebkiem. Te polskie są ok, jeszcze o 60 latach. Kto rozbierał jakąś szopę ten wie.
Spójrzcie w marketach skad są gwoździe. Często są opakowania z metakmi.
Tym bardziej to razi, ze te gwozdzie sa coraz slabsze, do wykrzywienia wlasciwie jedna reka o murek. To samo z nakretkami. To sa jakies stopy z duzym dodatkiem aluminium, albo jeszcze slabszego surowca. Gwint zrywa sie po mocniejszym szarpnieciu. Dla obserwator to jest bardzo ciekawe.
Transport spod Czestochowy na pewno jest drozszy od transportu spod