Wiele lat temu jak miałem maluszka (mój pierwszy samochód), zimą w bagażniku woziłem dwa kawałki grubszego sznura. Dwa razy mi to dupę uratowało jak się zimą zakopałem w śniegu i nie mogłem wyjechać. Owinąłem tylnie koła napędowe tym sznurem, przeciągając kilka razy po obwodzie przez otwory w kołach i zawiązywałem końce. Tworzyło to na kołach coś w rodzaju łańcuchów śniegowych. Potem powolutku ruszałem i to nawet działało. Warto czasem i dzisiaj wozić
dziś większość samochodów ma napęd na przednia oś. Dawno temu do auta z tylnym napędem wrzucało się do bagażnika min 100kg i auto podjeżdżało pod górkę nawet na letnich
Komentarze (114)
najlepsze
Dawno temu do auta z tylnym napędem wrzucało się do bagażnika min 100kg i auto podjeżdżało pod górkę nawet na letnich
@Czupakabros: Però, què passa?
@marsjanin2012: Piszemy „pługo-piaskarki”, jak „czarno-biały”, „kujawsko-pomorskie” lub „słodko-kwaśny”.