Otóż jedna z osób z tagu #neuropa zaleciła czytanie "Struktury Rewolucji Naukowych" Thomasa Kuhna jako poradnik "myślenia naukowego" czy coś w tym rodzaju. W dużym uproszczeniu Kuhn analizował różne postępy nauki od Kopernika i doszedł do (między innymi) takiego wniosku że najwyższym standardem naukowości, jest opinia pewnego gremium, a dowód w pewnej domenie może zależeć od przyjętego paradygmatu. To z kolei może być odczytane że tzw postęp naukowy jest jedynie psychologią tłumu, a empiryczna weryfikacja hipotez to tylko zabieg retoryczny. (Powyższe są parafrazami i cytatami z Understanding Philosophy of Science Jamesa Ladymana, standardowego podręcznika). Kuhn co prawda sam potępił powyższe interpretacje później, ale nie mógł już zatrzymać "postępu".
Co to za postęp? Wiadomo - znaczy to że jeśli zbierzemy do kupy odpowiednio szacowne gremium, to może ono sformułować konsensus że na marsie żyją jednorożce, a deszcz pada od dołu do góry bez żadnych obiektywnych dowodów i będzie to nauka. Można dać tu przykład Trofima Łysenki https://en.wikipedia.org/wiki/..., wybitnego pseudobiologa rosyjskiego który doprowadził do trwającej parę dekad zapaści rolnictwa radzieckiego. Konsensus w sprawie jego teorii był naprawdę potężny, bo z błogosławieństwem Józefa Stalina wszyscy niepokorni pojechali prędko do gułagu, a reszta bała się odezwać.
Od 2-3 dekad zaś mamy na zachodzie zjawisko o nazwie Science Wars. Idzie o to że grupa naukowców, głównie fizyków i matematyków zarzuca zasiadającym tłumnie na uczelniach neomarksistom czy postmodernistom odrzucenie obiektywizmu, metody naukowej i nauki jako takiej, a w rezultacie antyintelektualizm, brak jakichkolwiek standardów naukowych prócz złudzeń i sofisterii, bezkrytyczne publikowanie bełkotu i ideologiczne opętanie. Więcej na ten temat można poczytać tutaj:
Science Wars - https://en.wikipedia.org/wiki/...
Afera Sokala - https://en.wikipedia.org/wiki/..
Sokal do kwadratu -https://en.wikipedia.org/wiki/...
I w książkach np "Fashionable Nonsense: Postmodern Intellectuals' Abuse of Science,"
Nie trzeba się rozpisywać, bo sprawa jest prosta, naprawdę nawet nieuczona publika dobrze wie o co chodzi, wystarczy wspomnieć "apoftegmaty" Piotra Szumilewicza albo absurdalne linijki z memów o lewicy, które mówią, że np
"Bycie grubym to genetyka, ale płeć to konstrukt społeczny", "Niewolnictwo i ludobójstwo to interesujący pomysł, tylko nikt go jeszcze odpowiednio nie zaimplementował", albo "w parach homo rodzi się tyle samo dzieci co w parach hetero ".
Warto wspomnieć dlaczego akurat fizycy się zbuntowali. Kuhn lubi pisać o "rewolucjach naukowych" ale dla naszej cywilizacji istnieje przede wszystkim jedna najważniejsza rewolucja naukowa, to jest postęp fizyki od końca XIX do połowy XX wieku, mniej więcej od Maxwella do Feynmana. Dała nam zarówno lwią część technologii na jakich się opieramy jak i fundament naszego rozumienia świata które okazało się niezmiernie odległe od hipotez przeszłych wieków. Wynik tego jest oczywiście taki, że większość tych którzy chcą sobie rościć pretensje do "naukowości" przywłaszcza sobie coś związanego z fizyką na przykład piktogram (np diagramy Feynmana albo też błędny model atomu Rutherforda - który jest logo np ugrupowań ateistycznych), albo twarz któregoś z fizyków jak Feynman czy Einstein. Albo też drą się że "jeśli wierzysz fizyce, to jak możesz nie wierzyć nam!?".
A no właśnie. Trudno chyba wyciągać ręce po schedę po Paulim i Feynmanie jeśli nie zamierza się uprawiać nauki tak jak oni to widzieli, nie? A głosili wszak obiektywne testowanie hipotez w oparciu o predykcję i weryfikację wyników doświadczeń w połączeniu z dużą dozą krytycyzmu i wątpliwości i pedanterią statystyczną i matematyczną. Wszelkie hipotezy pozbawione weryfikowalnych predykcji były dla nich pseudonaukowe (podobnie jak w krytyce marksizmu i psychoanalizy przez Poppera). Feynman pisał z resztą otwarcie że naukowcy bywają podatni na złudzenia i drobne nieuczciwości, dzięki czemu łatwo im okłamywać siebie i innych. Dlatego naukowiec eksperymentator powinien dołożyć wszelkich starań do transparencji, obiektywizmu i starannego zbadania wszelkich możliwości a nie tylko tych zgodnych z jego oczekiwaniami. //calteches.library.calte...
Wracając do Kuhna, Feynman odcinał się też kategorycznie od filozofów nauki - mówiąc że nie są potrzebni ani jemu, ani fizyce ani pewnie w ogóle komukolwiek i sami są jak turyści, tj nie tworzą żadnego postępu, albo też "trzymają się z tyłu robiąc głupie uwagi". Nauka jest dlań po prostu testowaniem czy idee działają i odrzucaniem tych którzy nie działają w bardziej usystematyzowany sposób. Sposób usystematyzowany i dopracowany par excellence oczywiście w fizyce która pokazała, że natura jest niezmiernie odległa od wyobrażeń ludzkiego umysłu zeszłych wieków, ale jednocześnie bardzo bliski niemal każdej ludzkiej aktywności od wielu tysiącleci.
Ten prąd myślowy przejęli Alan Sokal i inni - notabene występując otwarcie przeciwko pewnym dziedzinom i osobom które udają że mają coś wspólnego z fizykami i fizyką. Zwłaszcza gdy ostentacyjnie nie zamierzają się oni stosować ani do niczego podobnego metodologii naukowej ani nawet elementarnego zdrowego rozsądku z którym mniej miałby pewnie problemu "ciemny" chłop średniowieczny.
Trzeba wspomnieć tu też o Kryzysie Replikacji to jest gniciu metodologicznym różnych niby to doświadczalnych dziedzin, zwłaszcza nauk społecznych, które w istocie bezkrytycznie publikują ogromne ilości fałszywych rezultatów: https://en.wikipedia.org/wiki/...
Słynny autor, matematyk i trader opcji Nassim Nicholas Taleb komentuje to tak: "Gdy artykuły z psychologii dają się odtworzyć w 40% przypadków, porady dietetyczne odwracają się po 30 latach, makroekonomia działa gorzej niż astrologia, a badania kliniczne powtarzają się w 1/3 przypadków, ludzie są całkowicie uprawnieni polegać raczej na instynktach swoich przodków, którzy mają dużo lepszy rekord niż te zbiry. "
Następnie ukuwa on termin IYI - "Intelektualista, ale Idiota", mowa tu o absolwentach wyższych uczelni którzy może potrafią "rozwiązywać egzaminy ułożone przez sobie podobne osoby", ale poza tym "nie znaleźliby kokosa na wyspie kokosowej". Typowy IYI wierzy że sowicie opłacony dyplom wyższej uczelni czyni go kimś lepszym od innych, nie zamierza ponosić negatywnych konsekwencji swoich poglądów, jest cnotliwy w abstrakcie gdy nic go to nie kosztuje (uchodźcy, równość) itd. Historycznie IYI mylił się co do Stalinizmu, Maoizmu, Iraku, Libii, lobotomii itd.. ale jest pewien że jego obecne przekonania są prawdziwe. Demokrację nazywa demokracją lub populizmem, zależnie od tego czy niedomyty plebs głosuje na tego kandydata co on, czy nie.
https://medium.com/incerto/the...
Reasumując - człowiek rozumny powinien naukę rozumieć w oparciu o dowody empiryczne, to jest ściśle obiektywne, istotne statystycznie i pozytywnie zweryfikowane predykcje. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, co nie czyni jakiejś dziedziny od razu nienaukową - ale czyni nasz poziom wiary w ich odkrycia odpowiednio mniejszym. To jest na przykład ogólna teoria względności w zakresie jakim jest testowana obecnie jest dużo bardziej wiarygodna niż teoria ewolucji w zakresie dowiedzionym przez datowanie skamielin i jest to obiektywne stwierdzenie.
Konsensus gremium tak zwanych "naukowców" mitologizowany we wczesnych pracach Kuhna nie jest sam w sobie dowodem na nic - mamy twarde dowody, że tego typu rozumowania całkowicie zawiodły - powodując wysyp fałszu i bełkotu w publikacjach naukowych ostatnich dekad. To ostatnie tyczy się zwłaszcza gender studies, cultural studies, i innych lewicowych "nauk" czy dziedzin społecznych - w istocie odrzucających metodę naukową jako "konstrukt społeczny" i parających się antyintelektualnymi złudzeniami i ideologicznym bełkotem. Należy takie wymysły całkowicie odrzucić - wpierw jako nienaukowe, potem jako nieprawdziwe.
Change my mind.
Komentarze (121)
najlepsze
edit: e zwracam honor na spotify jest też wideo, epizod 1191 dla ciekawych
Hm, @SwTomaszCieWidzi, masz źródło tego cytatu Feynmana oraz jego treść? Nie chcę mi się trochę wierzyć, by tak wybitny naukowiec miał aż tak ograniczone horyzonty. Tak
Nom dawniej wielu było polimatów z osiągnięciami w fizyce, a Feynman tez mógłby uchodzić za wybitnego filozofa, tak samo Pauli czy Heisenberg. Ale tutaj to nie jest sprawa nawet tego kto co ma w życiorysie. Po prostu albo robisz metodę naukową, nie do końca ważne czy zgodnie z wytycznymi fizyków, czy na przykład wczesnego Karla Poppera, filozofa właśnie, albo usiłujesz ją wywrócić do góry nogami, praktykując relatywizm albo twierdząc że
Ale ty naprawdę tego nie rozumiesz? Masz podział na płeć biologiczną i płeć społeczną. Płeć biologiczna odnosi się do serii kryteriów jakie trzeba spełnić by zostać zakwalifikowanym do danej płci (lub ew. do żadnej) - czyli np. chromosy, gonady czy hormony.
Płeć społeczna to to, czego my jako społeczeństwo oczekujemy od
Oczywiście, że są. Kobieta w kulturze zachodniej może być niezależna, może sama decydować o swoim życiu, może się kształcić, może prowadzić firmę, może robić karierę, może ubierać się jak chce i traktowana
@stilewski: Jeśli przez rozwiniętą kulturę rozumiesz kulturę zachodu, to przecież od tych twoich zasad się właśnie odchodzi xD
Kobiety mają dowolność w doborze partnerów seksualnych i wraz z mężczyznami dzielą się obowiązkami domowymi a także utrzymywaniem domu.
Piękne samozaoranie, szanuje.
W książce Kuhna nic takiego nie zostało powiedziane.
Ladyman nie pisze o Kuhnie tego co twierdzisz że o nim pisze. Kuhn nie napisał tego co twierdzisz, że Ladyman twierdzi, że napisał.
W twoim wywodzie
Akurat to jest bardzo poważny problem większość nauk społecznych jest oderwana
@Zuben: Na to właśnie odpowiada Kuhn (doktor fizyki zresztą), tłumacząc jak to w tej nauce jest. Tl;dr: nie ma absolutów, jest mnóstwo zmian i zwrotów. I jest to normalne. Wymienione przez
http://sady.up.krakow.pl/filnauk.sady.fleck.htm
A przed I wojną światową konwencjonalizm reprezentował Henri Poincare uważany za jednego z najwybitniejszych matematyków. To nie jest tak, że antyrealizm wymyślili źli lewacy.
Fajnie by było jakbyś poczytał, czego kryzys replikacji dotyczy i jakie są jego przyczyny. Hasło na dziś: błąd pierwszego rodzaju.
No i o polityce publikowania raportów w pismach naukowych też byś mógł.
Jak się przyjrzysz bliżej, to się okaże, że problemy z replikacją dotyczą
@graf_zero: Jak się "udowadnia w sposób naukowy"? Teoria naukowa podlega falsyfikacji, czyli eksperymentalnemu obaleniu. Nie da się jej "naukowo udowodnić". To że jabłko spada na ziemię, nie jest naukowym dowodem na istnienie grawitacji, jedynie eksperymentem, który jej nie obalił.
@milo1000: zacznij tu, bo słabo wiesz o czym mówisz:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uzasadnianie_twierdze%C5%84_naukowych#Dowodzenie
Poza tym przykro mi, ale po kuhnie już nic nie będzie takie samo. Wykazał on bowiem, że nauka jest czymś bardziej złożonym niż (ironicznie) uogólnieniem zdań obserwacyjnych, nie sprowadza się do uproszczonego schematu. I jeszcze jedno, uznający fakt, że to człowiek jest podmiotem badającym, nie musi od razu
Mam pytanie, czy w konsekwencji tego co napisałeś nie należy przyjąć, że metodą naukową mogą posługiwać się wyłącznie fizyka i ew. chemia (jako siostrzana fizyce, w tym biochemia)?
W pozostałych bowiem tzw. naukach, nawet np. w medycynie nie ma mowy o powtarzalności eksperymentu.
W takiej perspektywie np. biologia przestaje być nauką, bowiem jej opis zjawisk (przyczyn/skutków) jest opart w dużym stopniu na spekulacji.
@crowbar: rozwiniesz? wydaje mi się, że jest odwrotnie.
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
czyli facet krytykuje rozumowanie oparte o wiedzę. wszystko się spina
https://www.wykop.pl/wpis/54612443/neuropa-i-jej-pretensje-naukowe-4konserwy-jedna-z-/#comment-193942027
Autor się już #!$%@?ł w drugim akapicie swojego wywodu na mikroblogu, dlatego trudno się dziwić, że nikt nie chce na niego tracić na to czasu. Jeśli chce krytykować książkę, to niech najpierw ją przeczyta. Cała książka Kuhna jest właśnie o tym, że nie ma żadnego szanownego gremium xD Jeśli ktoś ma ciekawe badanie, to je publikuje i
Kuhn nigdy nie doszedł do takiego wniosku, ale czuję, że nie miałeś chyba siły przeczytać wypocin autora tego znaleziska - nie winię Cię.
Fajnie, że znowu nie potraficie obalić czyichś poglądów bez tworzenia chochołów. Bo wiecie, lewica uważa, że człowiek nie może być gruby bez genetyki (?) i pary homoseksualne rodzą dzieci (bo wiecie, gender i płec to to samo), a przy okazji konstrukty społeczne istnieją (szkoda, że to prawda bo wiecie, socjologia i takie inne rzeczy istnieją).
Niemniej doceniam wkład w 'dyskusję'.
To co mi wkleiłeś to po prostu mehcontent polityczny i pseudointelektualna sofisteria (sorry, "Głęboka filozofia" XD) jakiegoś dziwnego typa, który jeszcze musi zrobić z siebie jeszcze większego durnia, więc pozuje z wężem na golasa, w jakimś czerwonym makijażu. Nie o to pytałem.
Czy ja niewyraźnie mówię po polsku. Jordan Peterson jest dobrym i uznanym - P S Y C H O L O G I E M . Jeśli uważasz