Mnie się już wszystkie filmy Smarzowskiego zlały w jeden, przestałem odróżniać, gość od czasów "Wesela" kręci ciągle ten sam film z tymi samymi aktorami i właściwie o tym samym. Dziędziel z Jakubikiem symulują stan upojenia alkoholowego, podziwiasz ich spocone gęby w zbliżeniu(naturalizm panie fest)gdzieś tam się przewija Topa, Preis, kilku innych aktorów którym pan reżyser zawsze znajdzie robotę. Nie widziałem "Róży", a po "Pod Mocnym Aniołem" już dałem sobie spokój z tym
Komentarze (86)
najlepsze