Wystarczyło popatrzeć jak skaczą parkourowcy albo kaskaderzy, po skoku i wylądowaniu na nogach, od razu kładą się na boku i kulają się jak "walec", tu tego zabrakło
zdecydowanie warto, miałem spotkanie z asfaltem przy 25 km/h na hulajce, trochę otarć, kask zarysowany, na palcach obrzęk, przez chwilę po upadku brak czucia w dłoni. Na szczęście kolana i łokcie całe.
Komentarze (334)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
PS. Obejrzałem w zwolnionym tempie i widzę, że tak zrobiła, ale ją trochę na bok odwróciło.