Gimby pewnie tego nie zrozumieją, ale kiedyś te teledyski gniotły na maksa, a muzyka była jak dźwięki z kosmosu. Mam do tego sentyment. Pomimo tego, że muzyka elektroniczna zrobiła od tamtych czasów technologiczny skok świetlny, to to co zagrał śmiało można uznać już jako klasykę, na równi z występem pianisty... idealnie wpasował się w tą filharmonię... jest klasa, jest granie, jest wirtuozeria... czyli wszystko czego brakuje dzisiejszym specom od muzyki elektronicznej wystawiających
Z wirtuozerią pięknie grane motywy przewodnie na instrumentach. Jednak to jest to wykształcony muzyk, czarno białe klawisze i gałki. Biliński, Komendarek, Łosowski, Hertel, Skrzek to mistrzowie polskiej elmuzyki. Byłem na rożnych koncertach elektronicznej muzyki od ambientu po techno, ale najwięcej radości sprawiają występy klasyków, gdyż patrzenie na człowieka zza laptopa, który zdaje się przeglądać neta w momencie gdy w tle leci pre-nagrany występ to poza samą muzyką są to nudy.
Komentarze (37)
najlepsze
Miałem okazję być na jednym koncercie M. Bilińskiego - super sprawa.
✌
Komentarz usunięty przez moderatora
https://www.youtube.com/watch?v=Q7L6VCvOlzI