Takie ryzyko, bierzesz udział w szabrowaniu, podpaleniach, biciu spokojnych mieszkańców - generalnie w zamieszkach, to licz się z tym że zostaniesz zastrzelony. Myślę, że to gazowanie jest jak ojcowskie upomnienie, lekki klaps. Jeżeli się nie uspokoją, to następnym etapem będzie ostra amunicja. Myślę, że jeżeli gwardia narodowa zastrzeli 100, 200 lub 300 osób to albo skończy sie to wojną domową albo nie będzie już podobnych zamieszek.
@Alzheimer: Czyli uważasz, że psikanie gazem w kogoś kto siedzi na ulicy jest ok? Odchylanie mu głowy, żeby psiknąć dokładnie w oczy też jest ojcowskim upomnieniem? Współczuję jeśli Cię tak wychowywano; nie rób tego swoim dzieciom.
@Wykopowicz_Maciej: tak, właśnie. Tak jak mojemu trzyletniemu synowi dałem klapsa w tyłek jak wbiegł na ulicę. Dostał i dzisiaj żyje i nie jeździ na wózku inwalidzkim. Wcześniej było mówione, nie wolno - nie rozumiał. Kiedy samochód z piskiem zatrzymał się 30 cm od niego, dostał tęgiego klapsa. Nigdy więcej nie wybiegł na ulicę. TAK UWAŻAM ZE TEN POLICJANT MA RACJĘ. Zanim zaczną strzelać, powinni jasno komunikować taką możliwość gazem i pałką.
Komentarze (9)
najlepsze
a czym ma walić sprężonym powietrzem, gazem rozweselającym?