Polecam Wam książkę "Kurz, pot i łzy" autorstwa Beara Gryllsa. Jest to jego autobiografia, ale bardzo dużą część zawiera opis jego wspinaczki na Mount Everest. Pomimo tego, że grupa była kilkuosobowa, to o wejściu czy powrocie każdy decydował sam, bo od tego zależało jego własne życie. Poza tym dowiedziałem się, że wspinaczka na tak wysokie góry to nie tylko wejście, ale przede wszystkim codzienne wchodzenie kilkaset metrów wyżej (żeby przyzwyczaić organizm) i
@kaszpirofsky: Przepraszam, że się podpinam, ale mam nadzieję, że kawał wam to wynagrodzi:
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się na szczycie góry. Ich celem było oczywiście uratowanie wszystkich ewentualnych ocalałych. Gdy wreszcie wspięli się na sam szczyt odnaleźli miejsce wypadku. Na pogorzelisku siedział sobie mężczyzna oparty o drzewo, obgryzając kość. Gdy wyssał już z niej szpik rzucił ją na ogromny stos innych kości i wówczas zauważył ekspedycję
Komentarze (78)
najlepsze
http://www.theawl.com/wp-content/uploads/2010/04/Screen-shot-2010-04-19-at-3.28.52-PM-350x263.png
http://img.thesun.co.uk/multimedia/archive/00338/ed_imgSNF1824A_338324a.jpg
http://i.telegraph.co.uk/telegraph/multimedia/archive/01175/arts-graphics-2007_1175889a.jpg
http://img.photobucket.com/albums/v661/supine/blogstuff/everest-corpse-1.jpg
Komentarz usunięty przez moderatora
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się na szczycie góry. Ich celem było oczywiście uratowanie wszystkich ewentualnych ocalałych. Gdy wreszcie wspięli się na sam szczyt odnaleźli miejsce wypadku. Na pogorzelisku siedział sobie mężczyzna oparty o drzewo, obgryzając kość. Gdy wyssał już z niej szpik rzucił ją na ogromny stos innych kości i wówczas zauważył ekspedycję