Najczesciej takie auto jest ładowane przez noc co sprawia, że akumulatory nigdy nie osiągną temperatury -18 st. C (nie sadzę, by spadły poniżej 10st C). Pytanie wysłałem do Nissana i Mitsubishi. Ciekaw jestem co odpowiedzą.
@Dabroz: No cóż, w tych warunkach faktycznie, czyli trzeba czekać na nowe typy baterii. Ale też takie ekstremalne temperatury to 10% roku. Myślę że pomogłoby np. zamknięcie baterii wjakiejś szczelnej izolacji (taki "termos") i zuzywanie niewielkiej ilosci zgromadzonej energii do utrzymywania wyzszej temperatury. są też ciekawe sposoby wytwarzania energii elektrycznej które mogłyby tu pomóc (jakieś resztki organiczne) wyrzucasz z kosza do jakiegoś pojemnika w samochodzie tam jest uwalnianyc z nich gaz
@ Ksebki: Twoje teoretyczne rozwazania oparte sa na czesciowych danych, przez to sa bledne. Kazdy akumulator, bez wzgledu na jego rodzaj, posiada oprnosc wewnetrzna i prad plynacy przez niego podczas ladowania jak i pracy, powoduje jego nagrzewanie. Dobrym przykladem sa wszelkigo rodzaju akumulatory do narzedzi elektrycznych, ktore podczas ladowania sa wyraznie cieple. Poza tym stosuje sie "ocieplacze" do akumulatorow w postaci twardego styropianu, czy mat ocieplajacych.
@Lisiu: Akumulator samochodowy rozgrzewa się podczas pracy.
Dlatego przy niskich temperaturach wbrew "logice" warto przed uruchomieniem autka np. włączyć światła i inne odbiorniki prądu w samochodzie na kilka minut. "Delikatne" czerpanie prądu doprowadzi akumulator do stanu lepszej wydajności, przez co łatwiej odpalić samochód.
To wszystko i tak nie zmienia faktu, że spora część elektrycznych samochodów na tych swoich małych kółeczkach nie wyjechałyby z żadnej większej zaspy ;)
Nie masz najmnieszego pojęcia o rozwoju motoryzacji, skoro samochy elektryczne nazywasz nową technologią. Pierwsze auto elektryczne powstała w 1835 roku. Pierwsze auto spalinowe dopiero w 1870. Co więc jest nowsze? :)
Jest znacznie gorzej niż 25km. Zimą wszędzie są korki, co oznacza że więcej czasu jest zmarnowane na stanie w miejsu i grzanie wnętrza, więcej jest też ruszań, a to właśnie one wymagają najwięcej mocy. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że akumulator po roku użytkowania nie będzie już tak pojemny jak w momencie zakupu (a to tylko rok - dla samochodu to "praktycznie nowy!").
Szczerze wątpię, czy dałoby się takim samochodem przejechać
@makkak: Elektryczne samochody to normalne auta tyle że z silnikiem elektrycznym. Gdzieś ty takich głupot naczytał? Przy 100kW silniku lusterka, wspomaganie, radio itp. nie pobiera nawet 2kW, zatem jaki sens byłby w rezygnacji z tego? http://www.nissanusa.com/leaf-electric-car/index tu masz o seryjnym elektrycznym Nissanie, poczytaj sobie specyfikację, potem pisz.
@Scharnvirk: Z tym, że zwiększony pobór mocy przy ruszaniu kompensuje odzyskiwanie mocy przy hamowaniu. Generalnie samochody elektryczne stojąc w korku zużywają ładnych kilka kWh/km mniej niż poza miastem - zasięg jest obliczany na podstawie cyklu mieszanego, więc nawet przy włączonym ogrzewaniu na pewno nie będzie to mniej.
Oczywiście to i tak wszystko bez sensu, bo łatwo można chronić akumulator przed zimnem(nie wiem niestety, czy obecnie produkowane samochody to przewidują). A efekt
Czy ktoś zauważył że tam jest wykres wydajności a nie pojemności akumulatora? Taki wykres mówi nam że nie będziemy mogli pobrać pełnej mocy akumulatora w danej jednostce czasu! Ale pojemność akumulatora spada nieznacznie w porównaniu do jego pojemności w temp. pokojowej. Dodatkowo po kilku minutach pracy pod obciążeniem aku nagrzewa się do odpowiedniej temperatury. Dlatego w zimę, gdy były te duże mrozy włączałem na 10 minut światła, dmuchawę i inne odbiorniki prądu
Czytałem kiedyś że w Japonii (chyba toyota) wprowadziła w jakimś mieście samochody elektryczne a wraz z nimi zautomatyzowane stacje obsługi. Było ich całkiem sporo a wyglądało to tak że podjeżdżało się na stacje, a tam automat wymieniał ci cały akumulator i oczywiście wstawiał w jego miejsce w pełni naładowany. Coś takiego to jeszcze rozumiem.
Zawiedliście mnie. Tyle komciów i nikomu się nie chciało poszukać wykresu dla akumulatorów li-ion, stosowanych w elektrowozach. Zachowują się "nieco" inaczej niż kwasowo-ołowiowe.
Skąd masz taki wykres, dla jakiego to typu akumulatora? Przykładowo tu: http://www.difflock.com/diffmag/issue21/battery/dcfaq4.shtml pokazane są zupełnie inne dane. No i do tego trzeba pamiętać że przez baterie płynie bardzo duży prąd i podgrzewa baterie.
@owiecc: To jest wykres dla baterii Ołowiano-kwasowych. Jakoś nie mogę takiego wykresu znaleźć dla litowych. Jedyne co znalazłem to to że elektrolit minimalnie zmiejsza swoją oporność w temperaturach poniżej 0 stopni, więc może się okazać że wykres jest odwrotny(Przy tej samej mocy baterii nie będzie, bo w niższych temperaturach spada napięcie). Ze względu na ilość cykli i pojemność względem masy jedyne sensowne baterie do samochodu to właśnie litowe nanofosfatowe.
Kupno auta elektrycznego bez domu jednorodzinnego to strzał w kolano, przecież nikt nie będzie ładował auta z przedłużacza z okna. Jedno z rozwiązań jakie można zastosować, żeby sobie poradzić z niskimi temperaturami w powiązanych.
Krótko, można ogrzewać sam akumulator, gdy samochód jest podpięty do sieci, bądź korzystając z energii zgromadzonej w akumulatorze
Zmniejsza to zasięg, ale przy odpowiedniej technice izolacyjnej i grzewczej, na pewno nie w obliczony w wykopie skali.
Najgorsze jest to, że taki peugot Ion (czy jakoś tak) kosztuje w przeliczeniu ponad 100 tys złotych. Jest mały, wolny, słaby i niestety elektryczny. Pomyślmy jaki samochód konwencjonalny byśmy mieli za tę sumę- na pewno większy, mocniejszy i szybszy. Ale trzeba przyznać, że kwota się zwróci po jakimś czasie. Ale taki peugot to na pewno nie u nas- nie przy naszym klimacie i ilości stacji szybkiego ładowania (tylko jedna w Warszawie)
Dla samochodu elektrycznego Tesla Roadster napewno nie jest to znacznym problemem, zwlaszcza ze jego zasieg to 400 km na jednym ladowaniu i posiada system podgrzewania baterii przy niskich temperaturach. Biorac pod uwage, iz caly czas sa prowadzane badania nad coraz lepszymi bateriami, ktore dzieki uzyciu nanotechnologi beda posiadac wysoka pojemnosc akumulatora i szybkosc ladowania kondensatora, mysle ze przyszlosc motoryzacji nalezy do samochodow elektrycznych. Dodatkowo silniki elektryczne zachwycaja swoimi osiagami, w przypadku Tesli
@jinnoman: Co Tesli to tylko wspomnę to samo co komentatorzy pod artykułem. Ten test absolutnie nie tyczył się prawdziwie zimowych warunków. -5C to nie zima. Prawdziwy test Tesli byłby gdyby zostawiono go na noc na -20C jak dziś mamy za oknem. Prawda dzieje się to u nas rzadko jednakże od tak kosztownego samochodu chyba mamy prawo wymagać niezawodności?
W samochodach elektrycznych przeznaczonych do działania w niskich temperaturach montuje się układ ogrzewania akumulatora. Poza tym, jak inni zauważyli, sam akumulator rozgrzewa się podczas działania. Zużycie energii łacznie wzrośnie i zasięg spadnie, ale na pewno nie aż tak drastycznie.
a w telefonie jak bateria ci zamarznie też traci pojemność. więc akumulator w samochdozie tym bardziej, ale bez przesady , aby ci nie padł w nocy to wystarczy mieć dwa, drugi w środku auta , przepuścić kabelki pod maske , na aku posadzić jakiś grzejny półprzewodnik który by dawał temperature około 40stopni nie stopi nie wypali ale ogrzeje a na noc takie cos nie zeżre tamtego aku a ocali ten pierwszy -
no to ja do pracy bym nie dotarł, za daleko. Co do jazdy typowo miejskiej, to w takiej na przykład Warszawie z takich Kabat na Żoliborz się nie dotrze na jednym ładowaniu.
Tesla Roadster ma zasięg 352 km i generalnie przy -18 zasięg niewiele by się zmniejszył bo to normalny zakres pracy użytych baterii, a powiem więcej że przy takiej pracy baterie miałby więcej cykli, czyli dłuższe życie. Podejrzewam że przy -40 też by ruszył.
Jak kogoś lubi patrzeć na wykresy to poszukacie sobie specyfikację Ogniwa Panasonic 18650.
Inna sprawa że zamarzł byś bo to ogrzewania niema ;-P
Komentarze (97)
najlepsze
Wobec powzszych przyczyn, warunki, dla ktorych
Dlatego przy niskich temperaturach wbrew "logice" warto przed uruchomieniem autka np. włączyć światła i inne odbiorniki prądu w samochodzie na kilka minut. "Delikatne" czerpanie prądu doprowadzi akumulator do stanu lepszej wydajności, przez co łatwiej odpalić samochód.
Nie wprowadzaj ludzi w błąd...
SUV 4x4 i pali 6l/100km w MIESCIE!!
notabene od 5lat je produkuja...ale kto o tym u nas slyszal, jak sam nie wyszukał
europejski rynek motoryzacyjny to nie świat!
pamietajcie ze pismaki wciskaja nam to co germanskie glownie, dlatego wiekszosc nawet o tym nie slyszala! a uwaza sie za wielkich znawcow rynku.
Szczerze wątpię, czy dałoby się takim samochodem przejechać
Oczywiście to i tak wszystko bez sensu, bo łatwo można chronić akumulator przed zimnem(nie wiem niestety, czy obecnie produkowane samochody to przewidują). A efekt
taram!: http://media.photobucket.com/image/recent/ptc2oo9/014fld29nov2009/cell-capacity-vs-temperature.gif
Edit: w złym miejscu wrzuciłem komentarz... W każdym razie Li-ion utrzymuje 90 % pojemności przy -18. 20% dotyczy NiMH.
Mogą pracować przy -30, chociaż to powoduje aż 30% mniejsze napięcie, czyli przy tej samej mocy powoduje to wzrost oporów o 60%.
www.a123systems.com/cms/product/pdf/1/_ANR26650M1A.pdf
Krótko, można ogrzewać sam akumulator, gdy samochód jest podpięty do sieci, bądź korzystając z energii zgromadzonej w akumulatorze
Zmniejsza to zasięg, ale przy odpowiedniej technice izolacyjnej i grzewczej, na pewno nie w obliczony w wykopie skali.
Jakby tak
Zakop, głupota(aka informacja nieprawdziwa).
Tesla Roadster ma zasięg 352 km i generalnie przy -18 zasięg niewiele by się zmniejszył bo to normalny zakres pracy użytych baterii, a powiem więcej że przy takiej pracy baterie miałby więcej cykli, czyli dłuższe życie. Podejrzewam że przy -40 też by ruszył.
Jak kogoś lubi patrzeć na wykresy to poszukacie sobie specyfikację Ogniwa Panasonic 18650.
Inna sprawa że zamarzł byś bo to ogrzewania niema ;-P