To nie jest śmieszne, tak z 15 lat temu miewałem takie objawy, dość realistyczne głosy w takim ledwo pół śnie, gdy jeszcze miałem część świadomości. Wybudzałem się i miałem ogromny lęk potem, że coś mi się #!$%@? w głowie, że to może jakieś schizofreniczne początki. A wystarczyło przeczytać o tym i miałbym spokój. Dziś dzieje się tak niekiedy, tylko gdy jestem bardzo zmęczony.
A co mówią, nieraz słowa, nieraz całe krótkie zdania. Niektóre całkiem sensowe, ale wyrwane z kontekstu i raczej nie kierowane do mnie. To jakby czyjeś zasłyszane rozmowy.
@ikkiz: otóż to, w moim przypadku były to wyrwane z kontekstu zdania znajomych (niekiedy dawno temu) osób. Czasem na takiej jawie byłem w stanie je kontrolować i wywoływać, ale rzadziej. Dzisiaj jest to uczucie przyjemne, wiem że zasypiam (a miewałem problemy ze spaniem więc
@ikkiz: Ja najczęściej słyszę jakieś niewyraźne słowa, może zdania, takie że nie jestem w stanie stwierdzić, w jakim są języku. I piski, takie jakby elektroniczne. Tylko zdarzyły mi się wzrokowe hipnagogi - gdy zasypiałem, to zanim zasnąłem, usłyszałem nad sobą jakby taki furkot i zobaczyłem zawieszonego w powietrzu pod sufitem drona, furkoczącego śmigłami i migającego światełkami, który po chwili odleciał, chowając się za regałem. Potem już go nie widziałem. Było to
@solarris: No nie, nie wszystko. Wciąż nie wiemy, dokąd nocą tupta jeż. Ileż to razy wiernie o siedziałem przyklejony do starego rubina, jednak odpowiedzi nigdy nie uzyskałem - mimo każdorazowego obiecywania!
Komentarze (17)
najlepsze
@ikkiz: otóż to, w moim przypadku były to wyrwane z kontekstu zdania znajomych (niekiedy dawno temu) osób. Czasem na takiej jawie byłem w stanie je kontrolować i wywoływać, ale rzadziej. Dzisiaj jest to uczucie przyjemne, wiem że zasypiam (a miewałem problemy ze spaniem więc
Tylko zdarzyły mi się wzrokowe hipnagogi - gdy zasypiałem, to zanim zasnąłem, usłyszałem nad sobą jakby taki furkot i zobaczyłem zawieszonego w powietrzu pod sufitem drona, furkoczącego śmigłami i migającego światełkami, który po chwili odleciał, chowając się za regałem. Potem już go nie widziałem. Było to
@solarris:
No nie, nie wszystko. Wciąż nie wiemy, dokąd nocą tupta jeż.
Ileż to razy wiernie o siedziałem przyklejony do starego rubina,
jednak odpowiedzi nigdy nie uzyskałem - mimo każdorazowego obiecywania!