Kurcze i kierowcy i rowerzyści potrafią dać ognia. Nie ma sensu jakąkolwiek polemika że ci lub inni są źli. Faktem jest jednak że kierowcy maja większą masę pojazdu i prędkość, więc na pewno mogą wyrządzić większe szkody. A w masie kierowców mam czasami wrażenie że trafiają się osoby które wygraly prawko w chipsach. Odsetek ludzi nie stosujących się do zasad ruchu w grupie rowerzystów jest jeszcze większy, i odwalają przykłady jak ten
Rowerzyści to największy, zaraz za litewskimi kierowcami ciężarówek, rak naszych dróg (oczywiście zdaję sobie sprawę, że w tym gronie są ludzie normalni). Rower wysysa mózg i rowerzysta czuje się jak Pan i Władca dróg oraz chodników.
Na początku czerwca potrącił mnie na chodniku rowerzysta i miał pretensje, że sobie spaceruję chodnikiem. Jechał ulicą, jak miał czerwone światło to sobie postanowił przejściami pokombinować. Jak mu powiedziałem kulturalnie żeby #!$%@?ł na jezdnię bo tam
Rowerzyści świadomie łamią podstawowe zasady ruchu drogowego (...) jadą środkiem jezdni bo na krawędziach dziury
@jeloo: To akurat nie jest łamaniem zasad ruchu drogowego a dbaniem o swoje bezpieczeństwo. Rowerzysta ma obowiązek jechać możliwie blisko prawej krawędzi, a nie tyle i tyle centymetrów obok krawędzi. Był zresztą nawet wyrok sądowy, który jazdę rowerzysty 1,2 metra od krawędzi uznał za legalną.
Rowerzyści świadomie łamią podstawowe zasady ruchu drogowego - #!$%@?ą chodnikami, na czerwonych światłach, wjeżdżają na pełnej #!$%@? na przejścia dla pieszych nawet nie sprawdzając czy coś jedzie i ma szansę ich zauważyć, jadą środkiem jezdni bo na krawędziach dziury, nie używają ścieżek rowerowych bo na ich oponkach nie da się jeździć po bruku.
To zupełnie tak samo jak kierowcy. Różnica jest taka, że to kierowcy zabijają ponad 300 osób
Ameba w aucie gorsza. Ameba na rowerze zrobi krzywdę sobie i może uszkodzi auto. Ameba w aucie może zabić.
Kilka dni temu na zielonym, na przejeździe wjechała we mnie ameba, bo nie zauważyła że ma warunkowe i obowiązek przepuszczenia. Szczęśliwe prędkości niskie, a i tak mogę mówić o szczęściu. Skończyło się na zepsutym rowerze, zepsutych telefonach i obitym kolanie (RTG nie wykazało uszkodzeń, ale nadal na schodach pobolewa).
Komentarze (178)
najlepsze
Faktem jest jednak że kierowcy maja większą masę pojazdu i prędkość, więc na pewno mogą wyrządzić większe szkody. A w masie kierowców mam czasami wrażenie że trafiają się osoby które wygraly prawko w chipsach.
Odsetek ludzi nie stosujących się do zasad ruchu w grupie rowerzystów jest jeszcze większy, i odwalają przykłady jak ten
Na początku czerwca potrącił mnie na chodniku rowerzysta i miał pretensje, że sobie spaceruję chodnikiem. Jechał ulicą, jak miał czerwone światło to sobie postanowił przejściami pokombinować. Jak mu powiedziałem kulturalnie żeby #!$%@?ł na jezdnię bo tam
@jeloo: To akurat nie jest łamaniem zasad ruchu drogowego a dbaniem o swoje bezpieczeństwo. Rowerzysta ma obowiązek jechać możliwie blisko prawej krawędzi, a nie tyle i tyle centymetrów obok krawędzi. Był zresztą nawet wyrok sądowy, który jazdę rowerzysty 1,2 metra od krawędzi uznał za legalną.
To zupełnie tak samo jak kierowcy. Różnica jest taka, że to kierowcy zabijają ponad 300 osób
Kilka dni temu na zielonym, na przejeździe wjechała we mnie ameba, bo nie zauważyła że ma warunkowe i obowiązek przepuszczenia. Szczęśliwe prędkości niskie, a i tak mogę mówić o szczęściu. Skończyło się na zepsutym rowerze, zepsutych telefonach i obitym kolanie (RTG nie wykazało uszkodzeń, ale nadal na schodach pobolewa).
Nie! więc zakop, żałosne.....