Pomógł chronić dane, a pyta o niego policja
Gdańszczanin kilka tygodni temu wykrył lukę w systemie zabezpieczającym dane uczestników gdańskiej loterii PIT. Choć po jego zgłoszeniu poprawiono ustawienia bezpieczeństwa, dzięki czemu do wycieku danych nie doszło, to teraz on musi się tłumaczyć ze swojego czynu. Państwo z dykty i trocin.
fabtosz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 95
Komentarze (95)
najlepsze
A to wszystko, po tym
To napuścić policje. Bo czemu? Jakie inne powody?
Może znajdą tam właśnie "winrar" bez licencji XD
Każdy kto prześladuje obywatela powinien być odsunięty od pełnienia funkcji publicznych.
Ten co polecenia wydaje.
Bo co to ma być?
Prześladowania.
Interwencja bezpodstawna. Zastraszanie czy
@chilon: Tyle że teraz każdy kto znajdzie lukę tego nie zgłosi, bo "po co mieć problemy", nalot policji na dom!!
*Może jeszcze zarekwirowane komputery na pół roku?
Represje za to, że był pomocny.
Trochę tak jakbyś pomógł otworzyć policji zatrzaśnięty radiowóz, a potem by sprawdzali czy Ty się nie zajmujesz
Jest ona powszechna.
Zgłaszasz bójkę na policję, to oni z automatu biorą Ciebie na świadka Nie to, że gdy nie mają innego wyjścia, w ostateczności... wcześniej wyczerpali inne możliwości..
...tylko, biorą, bo tak łatwiej...
Skutkuje to tym, że ludzie po prostu boją się zgłaszać cokolwiek na policję
To jest wiadome. Nikt z tym nic nie robi.
A chuligani bandyci na ulicy... dzięki temu mają się dobrze.
To teraz sobie policzcie koszta takiej "interwencji" roboczogodziny policjantów, paliwo itp. to już wiadomo czemu policja nie ma pieniędzy.
Kabaret.
Gorzej jak znajdzie się złośliwiec który te błędy jeszcze wykorzysta. Polak mądry po szkodzie. Jak zawsze.
Mógł wziąc kredyty na te pesele, albo sprzedać bazę danych, to nikt by mu nic nie zrobił. A tak chciał