Dopalacz czy muchomorek
Po zjedzeniu trujących grzybów umiera znacznie więcej ludzi niż po zażyciu "dopalaczy". Nikt jednak nie robi z tego powodu histerii i nie ściga babć grzybodilerek...
![sierp](https://wykop.pl/cdn/c3397992/sierp_0f96c24336,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 45
Po zjedzeniu trujących grzybów umiera znacznie więcej ludzi niż po zażyciu "dopalaczy". Nikt jednak nie robi z tego powodu histerii i nie ściga babć grzybodilerek...
Komentarze (45)
najlepsze
Zresztą, jakoś nie słyszałem żeby ktoś świadomie sprzedawał śmiertelnie trujące grzyby ani żeby ktoś świadomie
Zresztą, jakoś nie słyszałem żeby ktoś świadomie sprzedawał śmiertelnie trujące grzyby ani żeby ktoś świadomie je jadł, w przeciwieństwie do dopalaczy.
Przecież na dopalaczach pisze, że produkt nie do spożycia. Skoro ludzie to żrą to niech mają świadomość, że
Innymi
Przeczytaj do końca - przecież piszę, że przez prawie 3 lata nic nie było i zaczęło się dopiero po ostatniej nowelizacji ustawy, gdy producenci po raz kolejny musieli wycofać produkty i zastąpili je innymi, jak widać gorszymi.
"Siostro! Szybko! Ten pacjent przedawkowal marihuane! Przynies czipsy!"
I to jest hipokryzja.
Bo dopalacze , to chemia , a lekarz nie umie pomóc często , gdyż zwyczajnie nie wie jak
Trudno, to sprawa użytkownika dopalaczy.
dlaczego KTOS chce mi czegos ZAKAZYWAC? moje cialo, moja sprawa. i dziekuje za argumenty ze panstwo mnie potem bedzie leczyc, bo jak dlugo pracuje, to uczciwie odprowadzam podatki i wszystkie skladki, wiec to po prostu sie nalezy. zupelnie jak chory na raka dostaje leczenie, a nie chcialo mu sie przez wiele lat robic badan profilaktycznych. ciekaw ze na ludzi naprawde uzaleznionych
To ja żądam delegalizacji cukru, bo uzależnia i zabija na pewno więcej osób niż cały dopalaczowo-grzybowo-cokolwiek syf.
Po prostu większą atrakcją jest zgon 'jednorazowy', wtedy ułomni ludzie mogą powiedzieć 'NO I SIĘ ZABIŁ, A WIDZICIE'. Ludzie potrzebują takich afer bo mają nieciekawe życie.
Komentarz usunięty przez moderatora
A co do dopalaczy, to wydaje mi się kwestia wiedzy społecznej. Mogę się założyć że cała masa gimbusów, nie weźmie koki, albo amfetaminy, bo się po prostu boi, a weźmie identycznie działający chemiczny środek dopalacz, bo można go kupić legalnie, legalnie z nim iść przez miasto, a skoro jest legalny to automatycznie znaczy że jest dobry. Kupienie czegoś od dilera, i balansowanie na granicy prawa, i możliwość uzależnienia
Jasne że tak, tylko to wydaje mi się jest głębsza nieco kwestia. Po dopki sięgają głównie gimbusy, dzieciaki z których mały % myśli w miare samodzielnie, i logicznie. Pójście do sklepu i kupienie ogólnodostępnego dopalacza, który jest sprzedany legalnie, posiadanie go jest legalne, jest łatwiejsze niż znalezienie dilera, i kupienie od niego koki. Bo wtedy w głowie dzieciaka pojawiają się filmy, ludzie którzy mówią jaki to syf, i możliwość uzależnienia