@LostHighway: O to co mógłby dawać mmo: zbieram ekipę, zakładam gildię, wywalczam sobie trochę terenu, gromadzę surowce, buduję -> hagemonia, morda mojego bohatera jest na ścianie w każdym banku na serwerze.
A co daje: biję mobki, robię kwesty -> biję graczy.
Ja już gram 5 lat w pewną grę MMO. Największy nolife w moim życiu to 2 miesiące po 14-16h dziennie, po prostu miałem za dużo wolnego czasu. Ale poza tymi dwoma miesiącami (wakacje), udaje mi się rozgraniczyć rl od świata wirtualnego. Tzn. nie zaniedbuję obowiązków/kumpli itd. na rzecz gry. Teraz już pykam sporadycznie. Najgorsze w grach tego typu jest to, że im więcej grasz tym bardziej się w to wciągasz :)
@prze_koles: najgorsze w grach tego typu jest to, że jak płacisz za nie - poświęcasz coś rzeczywistego, to bierzesz je bardziej na poważnie. Czasem dochodzi do sytuacji, że bardziej się stresujesz niż relaksujesz.
Tu skrajny przykład: giniesz w Tibii (totalne wk!!#ienie), giniesz w WoW (irytacja).
Wow wciąga tylko tych zakochanych w klimacie Fantasy, tak się składa że nie będzie nigdy już tak zróżnicowanej klimatycznie (fantasy) gry mmorpg. Ja mam 6 - 80 lv. Gram od 3 lat, i jest git ;) No nie powiem że się nie znolifowąłem, byl taki okres ze 9-10 godzin na dobe. Ale to byly początki...
Etam to już przesada. Też lubię się wciągnąć w Football Managera, w wakacje grałem po kilkanaście godzin, przejście sezonu zajmowało nam 3-4 dni, ale na dziewczynę i imprezy miałem czas. Nie rozumiem odrzucania rzeczywistego świata na rzecz wirtualnej rozgrywki. Tera mam pracę i co prawda tęsknię za czasami gdzie na grę przeznaczałem cały dzień, a tera maksymalnie mogę zagrać 2-3 godzinki co równa się jednemu czy dwóm meczom, no ale trudno takie
Nóż, pistolet, bomba atomowa, widelec, komputer, alkohol, narkotyki, papier, kamień ... wszystko co nas otacza można użyć w dobrym i złym celu i nie można winić kamienia za to że dostałeś nim w głowę, tylko osobę która nim uderzyła. Jeżeli sam się sobie wyrządzasz krzywdę to Twój problem i sobie z nim radź, an nie pisz, że to wina gry. To nie WoW zrujnował Twoje życie tylko Ty sam sobie je zrujnowałeś....
Komentarze (119)
najlepsze
A co do WoW to zaryzykuję stwierdzenie, że mmo które nie daje możliwości modyfikacji świata (choćby kupowanie ziemi i budowanie) to syf.
A co daje: biję mobki, robię kwesty -> biję graczy.
Tu skrajny przykład: giniesz w Tibii (totalne wk!!#ienie), giniesz w WoW (irytacja).
Miałem już nie grać , ale wychodzi niebawem kolejny nieszczęsny dodatek...
Łatwiej to już chyba palenie rzucić...
"Nie rozumiem odrzucania rzeczywistego świata na rzecz wirtualnej rozgrywki."
"w wakacje grałem po kilkanaście godzin"
o_O
Komentarz usunięty przez moderatora