Mój poradnik: Jeśli możesz nawiń kurtkę na przedramię. Pies prawdopodobnie zatakuje na ręke którą wystawisz, bo będzie to najbliższe miejsce do ataku. Jak chwyci wybij mu oczy palcami wolnej ręki. Dodatkowo nie zaszkodzi kop w jaja. W momecie kiedy pies złapał ręke to żeby ją uratować wpychaj mu ją do gardła, wtedy pies będzie chciał ją wypluć ale będzie już za późno dla niego
Tylko mały procent przejawu agresji psów wobec ludzi kończy się pogryzieniem. Najczęściej właśnie z winy człowieka, który nie zachował podstawowych zasad ostrożności.
Nienawidzę takich tekstów. Jak kogoś, kto w życiu żadnego zwierzaka nie miał i nie czytał tego poradnika pogryzie pies, to będzie wina tego psa, czy tego człowieka?...
Dla mnie najważniejsze jest to, że człowiek pogryziony przez psa jest OFIARĄ i nie można zrzucać na niego winy pogryzienia. Nie możesz ofierze tłumaczyć, że sama jest sobie winna. Tak samo jak kobiecie bitej przez męża alkoholika nie powiesz, że jest winna, bo sprowokowała go, bo powinna siedzieć cicho. Jeżeli pies odważy się zaatakować człowieka powinien zostać niezwłocznie uśpiony, a nie usprawiedliwiany tekstami typu,
@demi_d: Bardzo dobra metoda. Autor wpisu na bloga nie miał żadnego psa. W walce człowieka z psem zachowujemy zimna krew. Ludzie na wsi radzą sobie z psami i się ich nie boją nie ważne jak wielki to pies. Człowiek zdecydowanie pokazujący kto tu rządzi wygrywa. Pies chory psychicznie będzie w amoku gryzł "człowieka żółwia" :). Psy maja mnóstwo słabych punktów w walce z człowiekiem. Podbrzusze, nogi, łapy, pysk, uszy, oczy.
Ale jak zdominować? Ludzie zazwyczaj nie mają takiego doświadczenia? Pies może być mniejszy, ale jest bardziej energiczny, ma lepszą przemianę materii, wolniej się męczy. Może ważyć 30 kg, ale gdy skoczy to przewali kogoś kto ma 80 i to nie jest żadna super nadzwyczajna sprawa.
Konrad Lorenz w swojej uroczej książce "I tak człowiek trafił na psa" opisał zabawną i niezwykłą historię.
Miał majątek w Altenbergu w którym prowadził badania nad zachowaniem zwierząt, między innymi tam powstały jego słynne obserwacje gęsi gęgawych. Codziennie miał zwyczaj spacerowania po okolicy ze swoimi dwoma psami. Przechodził wzdłuż ogrodzenia za którym mieszkał "śmiertelny wróg" jego psów - imponujący wyżeł. Psy na swój widok rzucały się do
Jeśli miałbym wybór walki z wielkim psem, gdzie nie mam szans, kiedy ucieczka tylko stymuluje psa do ataku, to prawdopodobnie wlasnie ta pozycja żółwia byłaby najlepsza. Zasłaniasz szyję, oczy i głowę. Pies wtedy jest zdezorientowany i szanse jego pogryzienia nas, maleją.
Wielu z was mówi "zdominować", nie zawsze się da. Zauważcie prosty fakt, że mały pies rzuca się do dużego. Bo one mają taką psychikę i tyle. Są oczywiście takie psy, że ulegną, ale co jeśli nie?
Pozycja żółwia to ostateczność. Moim zdaniem to lepsze niż kłaść się na plecach gdy już pies Cię przewróci.
W lipcu wieczorem wracałem na rowerze do domu. Przejeżdżałem po ulicy Mazowieckiej w Białymstoku, gdzie ostatnio prowadzona była budowa drogi, zburzono wszystkie pobliskie domki, bo poszerzano jezdnię (mniejsza o to). Jednak chyba mieszkańcy pewnego wyburzonego domku zapomnieli zabrać swoich dwóch, dużych psów, które biegał wokół gruzowiska. Jechałem rowerem a jak te sk$!%iele się na mnie rzuciły i zaczęły gonić! Jeszcze chyba nigdy w życiu tak szybko nie zap$%%$$!ałem na rowerze. A psy
Ebeb, akurat mnie pogryzł pies i nie znałem wtedy podstawowych zasad. Psy też mają psychikę i są różnie nastawione w zależności od wychowania, otoczenia, nastawienia a nawet humoru.
@realunreal: Mnie kiedyś uj$$ał wielki labrador, przez zimową grubą kurtkę przeszły zęby tak że miałem porządne rany na ręku. W żaden sposób go nie sprowokowałem, raczej nie patrzyłem w oczy, nie podnosiłem rąk, przeszedłem obok, a jak już był za mną to uznał że mnie ugryzie. Rady które tam są już widziałem i znałem, są dobre ale brakuje jednej, dla wielu może zbyt oczywistej - nie zgrywaj kozaka :), jeżeli
@realunreal: Nie kwestionuję słuszności poradnika, zwróciłem tylko uwagę na zdanie, które jest zupełnie bez sensu. I następnym razem kliknij "odpowiedz" :P
Ebeb, akurat mnie pogryzł pies - czy uważasz, że była to Twoja wina?
@Qrnl: Do gazu pieprzowego jest wolny dostęp, a jego działanie w przypadku zwierząt jest bardzo skuteczne. Czy to oznacza, że nie musisz się obawiać, że jakiś pies Cię porani?
Komentarze (22)
najlepsze
No i to jest k##%a poradnik a nie się zwiń w kulkę :D
Nienawidzę takich tekstów. Jak kogoś, kto w życiu żadnego zwierzaka nie miał i nie czytał tego poradnika pogryzie pies, to będzie wina tego psa, czy tego człowieka?...
Dla mnie najważniejsze jest to, że człowiek pogryziony przez psa jest OFIARĄ i nie można zrzucać na niego winy pogryzienia. Nie możesz ofierze tłumaczyć, że sama jest sobie winna. Tak samo jak kobiecie bitej przez męża alkoholika nie powiesz, że jest winna, bo sprowokowała go, bo powinna siedzieć cicho. Jeżeli pies odważy się zaatakować człowieka powinien zostać niezwłocznie uśpiony, a nie usprawiedliwiany tekstami typu,
Kiedy mam do czynienia z dużym "straszącym" psem staram się go zdominować a nie biernie czekać, u mnie najlepiej działa metoda
* wstać (żeby być większym od psa)
*
Ale jak zdominować? Ludzie zazwyczaj nie mają takiego doświadczenia? Pies może być mniejszy, ale jest bardziej energiczny, ma lepszą przemianę materii, wolniej się męczy. Może ważyć 30 kg, ale gdy skoczy to przewali kogoś kto ma 80 i to nie jest żadna super nadzwyczajna sprawa.
Konrad Lorenz w swojej uroczej książce "I tak człowiek trafił na psa" opisał zabawną i niezwykłą historię.
Miał majątek w Altenbergu w którym prowadził badania nad zachowaniem zwierząt, między innymi tam powstały jego słynne obserwacje gęsi gęgawych. Codziennie miał zwyczaj spacerowania po okolicy ze swoimi dwoma psami. Przechodził wzdłuż ogrodzenia za którym mieszkał "śmiertelny wróg" jego psów - imponujący wyżeł. Psy na swój widok rzucały się do
A ostatnio miałem przyjemne spotkanie które skończyło się poharataniem dwóch palców.
Nie gapiłem się na psa, nie krzyczałem ani nie rzucałem
Jeśli miałbym wybór walki z wielkim psem, gdzie nie mam szans, kiedy ucieczka tylko stymuluje psa do ataku, to prawdopodobnie wlasnie ta pozycja żółwia byłaby najlepsza. Zasłaniasz szyję, oczy i głowę. Pies wtedy jest zdezorientowany i szanse jego pogryzienia nas, maleją.
Pozycja żółwia to ostateczność. Moim zdaniem to lepsze niż kłaść się na plecach gdy już pies Cię przewróci.
A ten poradnik jest po to, żeby zapobiegać...
Ebeb, akurat mnie pogryzł pies - czy uważasz, że była to Twoja wina?
Polecam atak z serii " smoczkiem w ryj "