Niestety, jak dla mnie diagnoza całkowicie nietrafiona. Analogia do Migalskiego także. Szeroko pojęta gospodarka to nie jest jeszcze pole, na którym można coś zdziałać w polskiej polityce. Media mogą go promować, ale poparcia nie zdobędzie.
Dostał baty nawet od takiego socjalisty jak Bugaj i niestety wypadł przy nim na populistę.
W dyskusji mieli proste pytanie, jak szybko zasypać różnicę między wydatkami a dochodami przy obecnym kryzysie.
I niestety nie miał tu pomysłu. Te jednak nieco populistyczne stwierdzenie: jak obniżymy, to zaraz wzrośnie - jest jednak bardzo naiwne. Bo gdyby tak było, to wzrost podatków by obniżył dochody.
@text: To jest ten ponury wybór, który paraliżuje z czasem, nawet najbardziej reformatorsko nastawione partie. Albo zdecydować się na radykalne, nawet bolesne sanacyjne kroki, które nie przysporzą popularności albo "polecieć" populizmem i utrzymać się przy władzy. Moim zdaniem mści sie idiotyczna praktyka obiecywania złotych gór w programach wyborczych. Ludzie, słusznie, oczekują wypełnienia obietnic i nie potrafią zrozumieć dlaczego ich wybrańcy szybko o obietnicach zapominają. Zabawne jest dla mnie, że już teraz
@text: "Bo gdyby tak było, to wzrost podatków by obniżył dochody." I o tym to się akurat przekonamy za rok, jak część ludzi pójdzie w szarą strefę, a część firm przeniesie się za granicę.
Czy on odniósł jakieś sukcesy ? Bo mi sie zdaje że GW kreuje nowych ekonomistów żydowskich ogłupiających społeczeństwo kolejnymi bzdurami o limitach CO2 mającymi zasilić kiesy żydów z Europarlamentu. Już nawet śmiesznego Leppera ten lud wybrał do sejmu ... co się spodziewać po kretynach ;) A potem dziwią się że są afery :D
Choć nie wiem, czy jest rzeczywiście zwiastun powstania nowej formacji, czy też w którymś momencie rząd sięgnie po Rybińskiego, pokazując, że chce aktywnie kształtować politykę ekonomiczną. Byłoby to jednak dziwne, ponieważ między nim a Tuskiem są jakieś personalne zaszłości.
@kubatre1: Też głowy nie dam, ale scenariusz jest raczej z tych prawdopodobnych. Zresztą niedawno (również na wykopie) spore zainteresowanie wywołały jego wypowiedzi, gdzie obok pochwał "dzikiego" kapitalizmu (i JKM-a) wykazał się parę wierszy dalej poglądami skrajnie przeciwnymi ("pro-regulacyjnymi"), co wskazuje na brak ideologii typowy dla naszych polityków "u steru". Tak się zastanawiam, czy jego działania nie są przemyślaną akcją "sondowania nastrojów" przed zmianą, która nas czeka, która ma wskazać jak daleko
Komentarze (8)
najlepsze
Dostał baty nawet od takiego socjalisty jak Bugaj i niestety wypadł przy nim na populistę.
W dyskusji mieli proste pytanie, jak szybko zasypać różnicę między wydatkami a dochodami przy obecnym kryzysie.
I niestety nie miał tu pomysłu. Te jednak nieco populistyczne stwierdzenie: jak obniżymy, to zaraz wzrośnie - jest jednak bardzo naiwne. Bo gdyby tak było, to wzrost podatków by obniżył dochody.
Także