Najgorszy serwis i obsługa klienta EVER!
Historia o tym jak nie obsługiwać klienta na przykładzie MyPhone.
afro z- #
- #
- #
- #
- #
- 5
Historia o tym jak nie obsługiwać klienta na przykładzie MyPhone.
afro z> 2. października dostarczam osobiście (bo będzie szybciej) do siedziby firmy we Wrocławiu uszkodzony mechanicznie telefon, z prośbą o wycenę naprawy
> Pani w recepcji podnosi telefon i dzwoni do serwisu po czym podaje mi słuchawkę
- dzień dobry przyniosłem telefon do wyceny naprawy
- a to proszę zostawić na recepcji
- to chciałem zrobić, ale pani zadzwoniła i podała mi słuchawkę, ja nie chciałem z Wami rozmawiać, nie wiem co mogę więcej powiedzieć
- proszę zostawić, wycenimy i prześlemy na maila
> 4. października mail o treści "Zlecenie o numerze RMA: xxxxxx zostało przekazane do serwisu (wraz z dostarczonymi akcesoriami) w celu diagnostyki urządzenia"
> 8. października mail o treści "W ciągu kilku dni powinien Pan otrzymać kosztorys"
> 9. października otrzymuję kosztorys i mail: "W przesłanym urządzeniu serwis stwierdził uszkodzenie nie objęte naprawą gwarancyjną: uszkodzenie mechaniczne obudowy tył.
W tym przypadku możliwa jest naprawa płatna, szczegółowe wyliczenia kosztów znajdują się w dołączonym do korespondencji załączniku."
Od samego początku prosiłem o wycenę naprawy, a nie zgłaszałem reklamację gwarancyjną. Widziałem i chciałem od początku za naprawę zapłacić
W mailu też informacja: "Prosimy o decyzję najpóźniej do dnia 2018-10-14, w przypadku jej braku urządzenie zostanie odesłane bez naprawy."
> Odpisuję na maila, że akceptuję koszty naprawy (przed wyznaczoną datą)
> 16. października wysyłam zapytanie o status zgłoszenia i realizacji
> 17. października otrzymuję odpowiedź: "Urządzenie oczekuje jeszcze na realizację naprawy"
Tego samego dnia otrzymuję maila: "Informujemy, że Państwa zgłoszenie o nr RMA xxxxxx zostało zakończone i wysłane kurierem DHL na liście przewozowym nr: xxx"
"Kurde, nie kazali płacić przelewem za naprawę, to pewnie kurier za pobraniem wysłany" - pomyślałem "choć wolałbym przelew, a nie z kurierem się po mieście łapać"
> 18. października, kurier zostawił przesyłkę i nie chciał zapłaty. "Naprawili za darmo?"
>19. października otwieram paczkę, w której znajduję nie naprawiony telefon z załączoną informacją, że ze względu na brak odpowiedzi na przesłany kosztorys, sprzęt zostaje odesłany bez naprawy.
Chwilę potem wysyłam, maila do myPhone, w którym wyrażam swoje powątpiewanie w jakąkolwiek powagę (a co za tym idzie poważanie klienta) firmy, w którym podkreślam, że oczekuję wyjaśnień oraz zaproponowania teraz zadowalającego mnie rozwiązania. Licząc się z faktem, że mogę na odpowiedź czekać co najmniej kilka dni (roboczych, a za pasem weekend), postanowiłem również zadzwonić na obsługę klienta, aby poprosić o przyspieszenie sprawy. Niestety Pani po drugiej stronie słuchawki nic nie mogła. Nie winię jej za to. Nie ona ustala reguły i procedury, których celem jest przeczołganie klienta, który chce naprawić telefon, zamiast kupić nowy, czyż nie?
Zaczynam podejrzewać, że pomimo przesłanej wyceny, nie potrafią naprawić urządzenia (tylko boją się przyznać), a chodzi przecież tylko o założenie nowej gumki.
Nadzieja jednak umiera ostatnia, wciąż liczę na optymistyczne rozwiązanie mojej sprawy. Jeśli tak się potoczy - podzielę się dalszymi losami sprawy. Ciekawi mnie jednak czy mieliście kiedyś podobne doświadczenia z firmą MyPhone czy po prostu mam pecha?
Komentarze (5)
najlepsze
Całkiem fajny jak na tamte czasy, miał odbiornik TV, który o dziwo nieźle działał. Rysik, ekranik dotykowy (co prawda oporowy, ale to było dawno). A ile książek przeczytałem na wbudowanym czytniku e-booków.