Mafia była jedną z tych gier o której nawet stary, ekstremalnie oldschoolowy wyjadacz wrogi wszelkiemu postępowi byłby skłonny powiedzieć parę dobrych słów. Fabuła tej gry była poezją, jak ją odpaliłem pierwszy raz i ujrzałem odbici na samochodach... Niesamowite. Tej gry nie wolno traktować jak zwykłego GTA, nie jest ona przepełniona sprośnością oraz czarnym humorem, a także bezmyślnym zabijaniem dla samego zabijania, ukazuje wiele uczuć, zależności oraz więzy między ludźmi, pokazuje szarego taksówkarza,
@dzej_kob: Dla mnie są 2 serie gier, które fabularnie wzniosły się powyżej wielu genialnych filmów czy książek, są to Mafia i Brothers in Arms.
Mafia 1 była jak spełnienie marzeń o byciu gangsterem. Całą ta historia, te końcowe sceny, klimat tamtych czasów...to była po prostu TA GRA. A dwójka? Od rozpoczęcia gry w Brothers in Arms Hell's Highway nic mnie tak nie wciągnęło...wszystkie te cut-scenki, postać bohatera jak dla mnie właśnie wyrazista- takiego typowego cwaniaczka z biednej rodziny, który zajmował się drobnymi kradzieżami i kiedy zobaczył bogactwo kumpla najarał się na zabawę w gangstera. Właśnie o takiej postaci marzyłem. Nie o przypadkowym taksówkarzu jak w jedynce, tylko o takim robotniku- którego parodiuje ten młody Marty. A zakończenie, choć tak naprawdę nim nie jest, także dla mnie jest genialne. Pokazuje tą siłę i bezwzględność mafii. Jest odwrotnością jedynki. Wszyscy ci, którzy chcą jak najwięcej ugrać są niewygodni. Jak Clemente, czy właśnie Joe. Oni później potrafią sypać, jak Angelo. Dlatego został usunięty. A Vito? Jet po prostu bezradny, i tą bezradność widać w jego ostatniej minie, tuż przed bardzo fajnym zabiegiem pokazania całego miasta. GENIALNA fabuła.
No i BiA...każdy, kto lubi filmy wojenne. Każdy, kto lubi gry z głębią, fabułą, MUSI w BiA zagrać. W całą serię, bo po przejściu 2 pierwszych, 3 część jest istną wisienką na torcie przeżartym krwią, żalem, tęsknotą i
@Sondokan: ha wyścig to mistrzostwo! nie ma mowy o przejściu tego za pierwszym razem. kupiłem niedawno oryginalną jedynkę i dodali nowszym wydaniu ułatwienie wyścigu w postaci wyboru poziomu trudności wyścigu. przyznam że się lekko wkurzyłem gdyż przechodzenie tego trudnego wyścigu bez wyboru poziomów jak kiedyś było iście piękne.
Chyba tylko jedno zakończenie gry komputerowej, właśnie Mafii, tak mnie poruszyło. Świetne, zaskakujące, całkiem odmienne od całej reszty "i żyli długo i szczęśliwie". Mafia 2 zaś to arcydzieło. Mało która gra tak urzekła mnie swoim klimatem. Niesłychany jest też poziom "wczucia się grę". To chyba jedyna gra-piaskownica, w której jadąc samochodem stawałem na czerwonym świetle i stosowałem się do innych przepisów ruchu drogowego ;) Świetna fabuła, genialna muzyka i grafika, cudowny klimat.
@mnik1: dokładnie, klimat, grafika i fabuła w drugiej części Mafii są świetne. Ponoć scenariusz do gry ma ponad 700 stron, a same cut-scenki trwają 2,5 godziny :)
Co do głównego bohatera Vito, również się zgodzę. Taki typowy "przynieś, podaj, pozamiataj i nad niczym się nie zastanawiaj".
W Mafii 2 Zakończenie tragiczne, główny bohater mało przekonywujący. Jak dla mnie w dwójce klimat mafijny został utrzymany, sama fabuła też nie najgorsza jednak nie dorównuje tej z Mafii 1.
Najlepsza gra, jaką dane było mi się pobawić, obok Heroes III oczywiście. Grafika jak na tamte czasy rewolucyjna, przyjemna fabuła, ciekawe misje, realizm (model jazdy, uszodzenia, tankowanie auta, możliwość zginięcia w wypadku, utrata naboi z wyrzucanego magazynka).
Gdyby ktoś był zaineresowany, piosenka na zakończenie to Lordz Of Brooklyn - Lake of fire.
@TurboX: nie jest podobna - to ta sama akcja. ;P to taki pomost pomiędzy jedynką a dwójką - Vito i Joe kasują Tommy'ego Angelo. jak zobaczyłem ten smaczek, niemalże się posikałem - GENIALNY pomysł.
mafia 1 jest grą ponadczasową , najnowsze dzieło czyli mafia 2 nie ma już tego "czegoś", zresztą twórcy za wysoko zawiesili sobie poprzeczkę 8 lat temu
A ja nie bardzo zrozumiałem, dlaczego po tylu latach ukrywania się pod zmienionym nazwiskiem, tak bez problemu przyznał się do bycia Angelo dwóm obcym kolesiom.
Będąc wczoraj w Toruniu przypadkiem miałem okazję przejechać się odrestaurowanym przedwojennym tramwajem jeżdżącym jako atrakcja turystyczna, siedząc w środku przez ułamek sekundy zastanawiałem się kiedy ostatnio jechałem takim cudeńkiem i stwierdziłem że w Mafii :) To pokazuje jak mocno ta gra wciąga człowieka w swój klimat, do tego stopnia że to wnika gdzieś w podświadomość. Nigdy nie grałem w nic lepszego.
@Droper: stary, szkoda, ze mogę Ci dać tylko jednego plusa... Po 8 latach od poznania tej niesamowitej gry, okazjonalnie przypominała mi się ta własnie piosenka. Będąc wtedy na 5-tym roku studiów lekarskich, praktycznie cały dostępny mi czas (a nie było go wiele) poswiecalem Mafii. Jak ja zdałem na 6 rok? Do tej pory nie wiem. ;) Przed egzaminem z pediatrii bawilem się myślą, jak zaskoczylbym profesora wiedza, gdyby zapytał mnie
@Droper: zanim wszedłem w ten link też pomyślałem o Chinatown :). Sam przeszedłem dzisiaj o 3 w nocy Mafie 1 gdyż tak mnie wciągneło, że musiałem ją skończyć :P
Komentarze (126)
najlepsze
Mafia 1 była jak spełnienie marzeń o byciu gangsterem. Całą ta historia, te końcowe sceny, klimat tamtych czasów...to była po prostu TA GRA. A dwójka? Od rozpoczęcia gry w Brothers in Arms Hell's Highway nic mnie tak nie wciągnęło...wszystkie te cut-scenki, postać bohatera jak dla mnie właśnie wyrazista- takiego typowego cwaniaczka z biednej rodziny, który zajmował się drobnymi kradzieżami i kiedy zobaczył bogactwo kumpla najarał się na zabawę w gangstera. Właśnie o takiej postaci marzyłem. Nie o przypadkowym taksówkarzu jak w jedynce, tylko o takim robotniku- którego parodiuje ten młody Marty. A zakończenie, choć tak naprawdę nim nie jest, także dla mnie jest genialne. Pokazuje tą siłę i bezwzględność mafii. Jest odwrotnością jedynki. Wszyscy ci, którzy chcą jak najwięcej ugrać są niewygodni. Jak Clemente, czy właśnie Joe. Oni później potrafią sypać, jak Angelo. Dlatego został usunięty. A Vito? Jet po prostu bezradny, i tą bezradność widać w jego ostatniej minie, tuż przed bardzo fajnym zabiegiem pokazania całego miasta. GENIALNA fabuła.
No i BiA...każdy, kto lubi filmy wojenne. Każdy, kto lubi gry z głębią, fabułą, MUSI w BiA zagrać. W całą serię, bo po przejściu 2 pierwszych, 3 część jest istną wisienką na torcie przeżartym krwią, żalem, tęsknotą i
Co do głównego bohatera Vito, również się zgodzę. Taki typowy "przynieś, podaj, pozamiataj i nad niczym się nie zastanawiaj".
Gdyby ktoś był zaineresowany, piosenka na zakończenie to Lordz Of Brooklyn - Lake of fire.
@TurboX: nie jest podobna - to ta sama akcja. ;P to taki pomost pomiędzy jedynką a dwójką - Vito i Joe kasują Tommy'ego Angelo. jak zobaczyłem ten smaczek, niemalże się posikałem - GENIALNY pomysł.
A jaką masz kartę graficzną? Bo wydaje mi się, że to może być u mnie powodem.
Aż się łezka w oku kręci :-)
I ta myśl właśnie zepsuła mi zakończenie.
Element zaskoczenia, słychać to takie lekkie.. zawahanie w głosie, ale odruch był szybszy od myśli
http://www.youtube.com/watch?v=niBS2NjhaE8