Trochę nie rozumiem. To Mszczuj miał okazję zabić Wielkiego Mistrza, bo ten wystąpił do niego w honorowej walce jeden na jeden (inaczej Mszczuj zostałby zagryziony przez sforę Mistrza), a później okazało się nagle, że zabicie w honorowym pojedynku było niehonorowe?
@pracus: Inna ciekawa sprawa, to ze po jaką cholerę była Mistrzowi ta cała kompania bodyguardów skoro wystarczyło wyzwać go na pojedynek?
Apropos schańbienia się zabiciem, to pewnie po rycersku byłoby gdyby, tak jak na filmach, zatrzymał miecz tuż przy szyi i powiedział jakąś wyniosłą kwestię ;-)
Komentarze (66)
najlepsze
Apropos schańbienia się zabiciem, to pewnie po rycersku byłoby gdyby, tak jak na filmach, zatrzymał miecz tuż przy szyi i powiedział jakąś wyniosłą kwestię ;-)
Wkurza mnie już ta jego wszechwiedza...
niedługo nam opowie jak sam pokonał turków pod wiedniem.