Serwis Komputronik S.A. - mistrz zbrodni
W grudniu 2015 roku dostałem od siostry pod choinkę drona, koszt około 350 zł, model ACME Zoopa Q 420. Pomimo że jestem już starym chłopem radocha jednak była zacna.
Oczywiście chciałem go przetestować jak najszybciej, wiec postanowiłem naładować baterie i uruchomić "zabawkę". Niestety radocha została szybko ugaszona, dron nie działał prawidłowo (nie wznosił się prostopadle, kompletnie nie było możliwości utrzymać toru lotu.).
Ok, dron dla amatorów więc nie spodziewałem się zbyt wiele, sprzęt odłożyłem na półkę. Po świętach udałem się do salonu celem reklamacji sprzętu. Po około 2 tygodniach odpowiedz na reklamację wymiana na nowy. WOW super, ekstra, radocha, itp....
Niestety nowy egzemplarz miał tą samą przypadłość, WTF serio.... Po jakimś czasie udałem się ponownie do salonu i tutaj zaczyna się zabawa!
Dron w sumie był 7 razy w reklamacji, na przemian otrzymywałem odpowiedzi z reklamacji "Sprzęt naprawiony" (bez podania przyczyny co zostało naprawione, "Nie stwierdzono usterki".
Po 5 reklamacji stwierdziłem że nie mam siły i pomimo że sprzęt jest jeszcze na gwarancji postanowiłem że się podaję... Przyjechałem do salonu Komputronika, odpowiedz na reklamację "Nie stwierdzono usterki, grzecznie podpisuję odbiór sprzętu i udaję się do domu. W domu stwierdziłem a co mi tam, sprawdzę jeszcze raz czy działa. I tu petarda, torpeda, złoty liść w twarz!!! Urwane jedne ze śmigieł!!!
Niestety zagotowałem się i postanowiłem że jednak się nie poddam! Na następny dzień udaję się ponownie do salonu, miły Pan ponownie przyjął towar do reklamacji. Po równo 2 tygodniach odpowiedz na reklamację, uszkodzenie mechaniczne, gwarancja nie obejmuje tego typu uszkodzeń, powinienem sprawdzić sprzęt w salonie, reklamacja nie uznana. Cóż nie ukrywam że spodziewałem się takiej odpowiedzi...
Nie było mnie w kraju przez około 2 tygodnie więc nie miałem czasu odebrać sprzętu z salonu, po około miesiącu czasu stwierdziłem że czas udać się po mojego drona, bo jeszcze go zezłomują (tak, mają do tego prawo). Wchodzę do salonu, miła Pani z Komputronika mnie wita, przynosi towar z magazynu, grzecznie pyta czy dostałem odpowiedz na reklamację, i daje do podpisania protokół odbioru sprzętu. Nagle coś mnie tknęło i tym razem postanowiłem ponownie sprawdzić sprzęt, powtórka z rozrywki petarda, torpeda, złoty liść w twarz!!! Kolejne urwane śmigło! Serio...?! Seriooooo...?!?!
Zatkało mnie i grzecznie zapytałem Pani z salonu czy widziała że nie użyłem siły przy sprawdzaniu tego śmigła (bo nasunęło mi się ze zarzucą mi że to ja urwałem). Miła Pani odpowiedziała, "Tak panie Łukaszu, potwierdzam że nie użył Pan siły". Z mojej strony ulga :) Miła Pani zaproponowała ponowną reklamację więc znowu jestem bez drona.
Plan jest taki, przyjmuję zakłady czy Komputronik mnie znowu wyrucha czy nie!!! :)
Ja stawiam że wyrucha, co napisze w odpowiedzi na reklamację nie wiem, ale myślę że cos wymyślą!
Na wszystkie reklamacje mam papiery, jest niestety tego tak dużo że wrzucanie skanów zajęło by mi wieki...
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/01E4nso_LYIiCga31PQRuBA545CvDZpPPYPEvUmh,wat600.jpg?author=luk4s85&auth=cf7c7be240619ea486755b83a7063c0f)
Komentarze (14)
najlepsze
Ostatnio miałem podobną sytuację w pewnym sklepie z elektroniką.. Kupiłem myszkę gamingową bezprzewodową, podjarany jadę do domu, okazuje się, że czujnik nie działa. Po kablu wszystko oki, a bezprzewodowo nie śmiga. Kolejnego dnia jadę do sklepu, i sprzedawca hurrrdurrr złodzieje, oszukiści, sprzęt na rękojmię chcą, bo przecież nasz sprzęt taki super. Ostatecznie na ugodę poszedł, wymienił na nowy, działający, ale co się nadenerwowałem to moje...