Augustyn powiedzial, że wiara jest darem. Albo ktoś jest nią obdarowany, albo nie. Ktoś wierzy - jego sprawa. Ktoś nie wierzy - jego sprawa. Próba zmiany takiego stanu rzeczy to spór jałowy. O ile mogę zrozumieć postawę chrześcijan chcących krzewić swoją religię - ponieważ wynika to z przesłania chrześcijaństwa niesienia ewangelii, to nie bardzo mogę zrozumieć tych ateistów, którzy chcą ewangelizacji w drugą stronę. Postawa świadomego ateisty nie powinna polegać na krucjacie.
@Bexftk: W sumie może źle się wyraziłem pisząc tylko o Kościele w kontekście wiary lub niewiary w Boga.
Kościół to Kościół, a wiara w Boga lub jej brak to IMO głębsza kwestia. I ja akurat nie nazywam ciemniakami ludzi wierzących. Po prostu uważam, że każdy powinien mieć własne zdanie i nie wierzyć ślepo w to, co mówi Kościół czy ktokolwiek inny. Można po prostu poznać sprawę z różnych perspektyw i wyrobić
@Bexftk: Co to znaczy wojujący ateiści? To Kościół może wciskać swoje bajki ludziom od urodzenia, a ktoś mający inny pogląd na Boga nie może wyrazić publicznie swojego zdania popartego logicznymi argumentami?
Brak wiary w boga nie jest tym samym czym jest wiara w brak boga. Kot srający na puszczy nie jest psem nie srającym na puszczy ;) Zresztą dywagacje na temat co jest czym i podpieranie się logiką itp. w momencie kiedy sam przedmiot dyskusji z definicji jest oparty na czymś co logice przeczy jest pozbawiony sensu. Parafrazując Wittgensteina to jest to tylko babranie się w zawiłościach jeżyka i stawianie pozbawionych sensu pytań.
wiara jest opozycją wiedzy i na odwrót, ale wiedza gdzieś tam u źródeł oparta jest na wierze, z czasem weryfikowanej, ale jednak cały czas na niej opiera (i chyba juz zawsze tak będzie)
jeśli coś wiesz to wiesz i nie potrzebujesz wiary
jeśli czegoś nie wiesz na 100% to jest to oparte na wierze - są przeslanki, żeby tak było, ale pewności nie ma
@Aton: Chcesz mi wmowic, ze Swiety Mikolaj nie istnieje? Elf i skrzat tez nie istnieja? Oczywiscie, ze istnieja. Kwestia tylko wymiaru ich istnienia. Jest poziom abstrakcji na ktorym istnieja. Nie twierdze, ze poziom abstrakcji jest wspolny dla Boga i dla Ciebie. Twierdze tylko, ze Bog istnieje.
@Aton: "wiara to uznawanie, że stan rzeczywisty jest inny niż ten, jaki jest obecnie obserwowany" - Gosciu sobie wymyslil definicje wiary, po czym jedzie na tym caly artykul. Generalnie straszny belkot. Przez caly czas istnienia ludzi, mozna bylo wierzyc ze wszystko jest zrobione z malych czastek(przez kilkaset tysiecy lat nie bylo na to zadnych dowodow i ludzi w cos takiego wierzacych wysmiewano), po czym ktoregos dnia ktos przyszedl i dowiodl ze
Komentarze (34)
najlepsze
Kościół to Kościół, a wiara w Boga lub jej brak to IMO głębsza kwestia. I ja akurat nie nazywam ciemniakami ludzi wierzących. Po prostu uważam, że każdy powinien mieć własne zdanie i nie wierzyć ślepo w to, co mówi Kościół czy ktokolwiek inny. Można po prostu poznać sprawę z różnych perspektyw i wyrobić
wiara jest opozycją wiedzy i na odwrót, ale wiedza gdzieś tam u źródeł oparta jest na wierze, z czasem weryfikowanej, ale jednak cały czas na niej opiera (i chyba juz zawsze tak będzie)
jeśli coś wiesz to wiesz i nie potrzebujesz wiary
jeśli czegoś nie wiesz na 100% to jest to oparte na wierze - są przeslanki, żeby tak było, ale pewności nie ma
czyli albo wiesz
Wystarczy zapytac czlowieka wierzcego. Co odpowie?
- Bog isnieje.
W swiadomosci wierzacego Bog istnieje a zatem istnieje.
Mozna wejsc do kosciola i zobaczyc Boga na obrazku. Czyli istnieje. Fakt, ze na obrazku ale tez faktem jest, ze tam jest i mozna go zobaczyc.
Mozna przeczytac Pismo Swiete i tam tez o Bogu jest napisane. Bog istnieje w Pismie Swietym. Czyli, znowu istnieje.